Po co PiS wybory?
W rozmowie z wicepremierem, szefem LPR Romanem Giertychem "Nasz Dziennik" zapytał go jak ocenia powołanie Wojciecha Mojzesowicza na stanowisko ministra rolnictwa.
- Mamy do czynienia z sytuacją, w której Prawo i Sprawiedliwość od tygodni konsekwentnie prowadzi do zerwania koalicji. Jest to działanie celowe, zmierzające do tego, aby doprowadzić do wyborów. A po co te wybory PiS? Po to, żeby uzyskać duże poparcie społeczne dzięki różnym obietnicom, które są składane najczęściej bez pokrycia - odpowiedział Giertych.
- A tak naprawdę chodzi o to, żeby oddać władzę Platformie i SLD, żeby łatwiej było przeprowadzić prezydencką kampanię wyborczą w 2010 roku. I taki jest stan polityczny - wyraźnie widać te działania realizowane z całą konsekwencją przez PiS. To nie ma nic wspólnego z dobrem Polski i oczywiście nie ma nic wspólnego z budowaniem IV RP, bo w rezultacie prowadzi do przejęcia władzy przez Platformę i SLD. Przynajmniej w zamiarze, bo oczywiście wybory są niewiadomą i nie wiemy, jak one się skończą. Mianowanie Wojciecha Mojzesowicza na stanowisko ministra rolnictwa jest jawnym, jaskrawym złamaniem umowy koalicyjnej, reaktywowanej cztery tygodnie temu. W tej sytuacji mamy do czynienia ze skrajnym wiarołomstwem - ocenił szef LPR.
INTERIA.PL/PAP