PKW: wyjątkowo spokojnie głosowanie
- Sobotnie głosowane w referendum unijnym przebiegało wyjątkowo sprawnie i spokojnie, choć zdarzały się drobne incydenty - powiedział wieczorem członek Państwowej Komisji Wyborczej sędzia Andrzej Kisielewicz.
- W niektórych miejscach pojawiły się drobne materiały nawołujące do głosowania na tak, albo na nie, ale nie były to znaczące incydenty, które mogłyby stanowić podstawę do zastanawiania się co do ważności referendum - poinformował Kisielewicz. - Wszystko przebiega wyjątkowo sprawnie, spokojnie. Czekamy na pierwsze informacje o wstępnej frekwencji - dodał.
Jak poinformował Kisielewicz, PKW postara się podać szacunkową frekwencję w sobotnim głosowaniu jak najszybciej, jak tylko uzyska informacje drogą elektroniczną od komisarzy wyborczych. Planowane jest to ok. 22.30.
- Właściwą frekwencję będziemy ustalać na podstawie ważnych kart do głosowania, wyjętych z urn wyborczych - podkreślił. - To będzie można zrobić dopiero po wyjęciu kart z urn, a więc dopiero w niedzielę po godz. 20 - dodał.
Jak powiedział Kisielewicz, ta szacunkowa frekwencja podana na podstawie wydanych kart do głosowania, "zwykle jest troszeczkę wyższa o 2-3 proc. od frekwencji właściwej, liczonej według ważnych kart do głosowania wyjętych z urn".
Kisielewicz dodał, że były drobne incydenty podczas sobotniego głosowania typu: rozrzucanie pojedyńczych ulotek, czy nawoływanie do określonego głosowania. - Ktoś tam kopnął w urnę i zrobił dziurę w urnie, ktoś przyszedł pijany do lokalu wyborczego - wyliczał.
Podkreślił jednocześnie, że "tego typu historie nie mają znaczenia z punktu widzenia ważności referendum".
Użytkownicy telefonów komórkowych otrzymywali esemesy o treści: "Głosowanie w referendum do godz. 20 w niedzielę. Biuro ds. Referendum Europejskiego". Według Kisielewicza, to nie jest złamanie ciszy wyborczej. - To jest informacja o tym, że można głosować do godz. 20 w niedzielę ? powiedział.
Lokale wyborcze pod ochroną
Po zakończeniu głosowania w pierwszym dniu referendum unijnego, lokale referendalne, urny, karty wyborcze będą zabezpieczone przez przedstawicieli komisji obwodowych. W chronieniu lokali wyborczych w nocy między pierwszym a drugim dniem głosowania pomagać będą reprezentanci lokalnych władz samorządowych i policja.
Ponieważ w referendum unijnym Polacy po raz pierwszy głosują przez dwa dni, niezbędne było zadbanie o bezpieczeństwo lokali, urn i kart wyborczych w nocy z soboty na niedzielę. Specjalne zarządzenie w tej sprawie, obowiązujące policję oraz władze samorządowe, wydał minister spraw wewnętrznych i administracji. Wytyczne dla komisji obwodowych przygotowała Państwowa Komisja Wyborcza.
W sobotę o godz. 20.00 komisje zamknęły lokale wyborcze. Po opuszczeniu lokali przez ostatnich głosujących, każda komisja pieczętuje wlot urny, zaklejając go paskiem papieru opatrzonym jej pieczęcią i podpisami członków komisji.
Pieczętowane są też okna oraz drzwi łączące lokal wyborczy z innymi pomieszczeniami budynku. Na nich też umieszczane są papierowe paski z pieczęcią i podpisami. Następnie lokale są zamykane, a drzwi wejściowe - pieczętowane.
Przy wszystkich tych czynnościach mają być obecni przedstawiciela wójta, burmistrza lub prezydenta miasta.
Jeśli zamknięcie całego pomieszczenia komisji wyborczej jest niemożliwe, komisja będzie musiała wydzielić i oznaczyć (np. taśmą) jego część, do której wstęp w czasie przerwy w głosowaniu będzie zakazany. W takim przypadku wójt, burmistrz, prezydent miasta ma obowiązek zorganizować stały dozór tego miejsca.
PKW uznała też, że w zależności od potrzeb i warunków lokalowych celowe jest również zamknięcie i oplombowanie wejścia do budynku, w którym znajduje się lokal komisji.
Klucze od pomieszczeń komisja umieści w kopercie opieczętowanej papierowym paskiem z pieczęcią komisji i podpisami członków. Kopertę tę przechowywać będzie jej przewodniczący. Pieczęć komisji również ma znaleźć się w zapieczętowanej kopercie, którą opiekować będzie się zastępca przewodniczącego.
W nocy komisja ma kontrolować zabezpieczenie lokalu wyborczego, a szczególnie sposób pełnienia dozoru, ale bez otwierania lokalu i naruszania pieczęci.
Czynności te mogą być dokonywane przez wyznaczonych członków komisji dyżurujących na zmianę, bądź kilkakrotnie w czasie przerwy nocnej przez zespół prowadzących kontrole. Mogą też w nich uczestniczyć mężowie zaufania. Gdyby zostały stwierdzone jakieś nieprawidłowości, komisja musi niezwłocznie zawiadomić wójta, burmistrza, bądź prezydenta miasta.
W niedzielę przed otwarciem lokalu komisja sprawdzi, czy pieczęcie na kopertach zawierających klucze od lokalu i pieczęć komisji oraz pieczęcie na drzwiach pozostały nienaruszone. Następnie komisja otworzy lokal i sprawdzi, czy pieczęcie na pakietach z kartami niewykorzystanymi i spisem osób uprawnionych do udziału w referendum oraz na urnie są nienaruszone.
INTERIA.PL/PAP