- Art. 18 konstytucji dotyczy małżeństwa, nie dotyczy związków partnerskich, a konstytucja powinna być interpretowana z punktu widzenia postanowień preambuły, czyli wstępu do konstytucji. Zatem powinna być interpretowana z punktu widzenia poszanowania przyrodzonej godności człowieka, jego prawa do wolności. To wyklucza odnajdywanie w konstytucji funkcji odbierania wolności. Konstytucja nie jest aktem, który ma wolność odbierać, a dawać - powiedział konstytucjonalista z Katedry Prawa Konstytucyjnego Uniwersytetu Warszawskiego. W jego ocenie, taka wykładnia konstytucji, która z faktu, że art. 18 ustanawia ochronę i opiekę Rzeczypospolitej dla małżeństw, wyprowadza tezę o zakazie związku partnerskiego, jest wykładnią antykonstytucyjną, ponieważ narusza reguły interpretacji konstytucji wynikające z preambuły. - To jest także wykładnia antykonstytucyjna, ponieważ oznacza dyskryminację w życiu społecznym ze względu na orientację seksualną albo stosunek do małżeństwa. A dyskryminacja jest wykluczona przez art. 32 konstytucji - ze względu na zasadę równości - zaznacza ekspert. Piotrowski podkreślił, że wykładnia taka stoi też w sprzeczności z art. 5 konstytucji, który mówi, że Rzeczpospolita zapewnia wolności i prawa człowieka i obywatela oraz bezpieczeństwo obywateli. W jego ocenie obowiązkiem Rzeczypospolitej jest zatem wydanie przepisów, które zapewniają bezpieczeństwo tym obywatelom, którzy chcą trwale uregulować swoje relacje w formie innej niż małżeństwo. - Jest to wykładnia antykonstytucyjna również dlatego, że jest sprzeczna z art. 1 konstytucji, który mówi, że Rzeczpospolita jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli. To znaczy także tych, którzy życzą sobie uregulowania swoich relacji w postaci związku partnerskiego, a nie w postaci małżeństwa. Obywatele ci płacą podatki, mają prawo wymagać, żeby utrzymywany z ich podatków ustawodawca robił, co do niego należy - powiedział konstytucjonalista.