Pierwszy atak zimy
W Karkonoszach spadł pierwszy śnieg, a temperatura spadła poniżej zera. W Tatrach obowiązuje pierwszy stopień zagrożenia lawinowego. W Bieszczadach powyżej górnej granicy lasu leży ok. dziesięciu centymetrów zmrożonego śniegu
Na Kasprowym Wierchu leży 30 centymetrów śniegu - podają ostatnie komunikaty meteorologiczne. Intensywnie pada w Karpaczu i Szklarskiej Porębie. Są to pierwsze w tym roku tak duże opady.
W górach od rana padało. Początkowo deszcz ze śniegiem, po południu i wieczorem śnieg. Według synoptyków, taka pogoda będzie się utrzymywać jeszcze 2 - 3 dni.
W Bieszczadach powyżej górnej granicy lasu leży ok. dziesięciu centymetrów zmrożonego śniegu. Na Połoninie Wetlińskiej w sobotę rano było cztery stopnie mrozu. Niżej i w dolinach jest cieplej - około zera stopni, pada śnieg lub śnieg z deszczem - poinformował ratownik dyżurny bieszczadzkiej grupy GOPR, Jerzy Bujwid
- Z kolei w położonych niżej Ustrzykach Górnych, Cisnej i Woli Michowej termometry wskazują od zera do jednego stopnia Celsjusza powyżej zera. W dolinach pada śnieg lub śnieg z deszczem - dodał Bujwid.
Bieszczadzki turysta powinien jednak przede wszystkim wykazać się rozsądkiem - jeśli widoczność w wysokich partiach będzie ograniczona, powinien zawrócić z góry, po swoich śladach. W górnych partiach Bieszczadów wieje słaby wiatr, a w bieszczadzkich dolinach jest bezwietrznie. W północnej części Podkarpacia śnieg już przestał padać i zaczyna topnieć.
Na połoninach trwające od kilkunastu godzin opady śniegu ograniczają widoczność do pięćdziesięciu metrów. W górnych partiach wieje słaby wiatr, w bieszczadzkich dolinach jest bezwietrznie.
Warunki turystyczne w górach są trudne. Jeśli ktoś wybiera się na wycieczkę, powinien się dobrze przygotować - ostrzega GOPR. Turysta powinien wziąć ze sobą dobrze naładowany telefon komórkowy, coś ciepłego do picia w termosie, odpowiednią odzież oraz buty dostosowane do warunków pogodowych.
Pierwszy śnieg w Małopolsce nie spowodował poważnych wypadków na drogach. Problemy miał za to zakład energetyczny, który odciął zasilanie nadajnika w Chorągwicy. Przez kilka godzin mieszkańcy Krakowa i okolic nie odbierali radia ani telewizji, nie działały też niektóre telefony komórkowe. Usterkę udało się usunąć przed rano.
Taka pogoda nie sprzyja kierowcom i służbom drogowym, ale cieszy amatorów narciarstwa i innych sportów zimowych. Być może w tym roku będą mogli wcześniej niż zwykle oddać się "białemu szaleństwu".
INTERIA.PL/IAR