Pierwsza Dama nie musi być Polką
Prezydent naszego kraju musi być Polakiem, ale jego żona - już niekoniecznie. 76 procent ankietowanych przez Instytut Badania Opinii RMF FM nie ma nic przeciwko temu, by prezydent Polski miał żonę pochodzącą z innego kraju.
Największą tolerancją, jeśli chodzi o narodowość żony prezydenta, wykazali się ludzie młodzi, do 34. roku życia, z wykształceniem wyższym.
Jeśli więc Pierwsza Dama może być z innego kraju, to z jakiego; Angielka, Amerykanka czy może temperamentna Włoszka lub Hiszpanka? Posłuchaj, co sądzą o tym mieszkańcy Wrocławia:
Znacznie więcej wątpliwości niż "żona z importu" budzi wśród Polaków perspektywa prezydenta, który miałby dwa obywatelstwa: polskie i jednocześnie jakiegoś innego kraju. Tylko niecałe 37 proc. ankietowanych uważa, że taka osoba mogłaby zostać prezydentem Polski.
Dużą przeszkodą w pełnieniu obowiązków prezydenta byłyby także - zdaniem większości badanych - obce naleciałości językowe. Osoba mówiąca po polsku z obcym akcentem zdecydowanie nie powinna być prezydentem Polski według prawie 61 proc. badanych.