w wywiadzie dla "Toyota News" bez wahania wylicza zalety luksusowego modelu samochodu tej marki" - napisał "Dziennik". Jak podaje gazeta, prezes twierdzi, że nie wziął za to pieniędzy, a na wywiad zgodził się, bo zachwalany przez niego samochód jest "oszczędny i ekologiczny". Według "Dziennika", Pawlak nie zgodził się na rozmowę z dziennikarzem o swoim udziale w reklamie. Przez biuro prasowe przekazał tylko, że nie widzi w tym nic niezręcznego. - To zasługuje już trochę na rozprawę sądową, bo nawet dziennikarze posuwają się do czegoś nieprawdziwego, bo mówią, że odmówiłem rozmowy z nimi. W ogóle się o tę rozmowę nie zwracali - powiedział Pawlak w piątek w radiu TOK FM. Dopytywany, czy będzie proces, prezes PSL powiedział: "być może, ale bez przesady; nie musimy na wszystkie rzeczy reagować histerycznie". Jak dodał, nie ukrywa, że jeździ samochodem z napędem hybrydowym (połączenie napędu spalinowego z elektrycznym). Pytany, czy zrobił błąd, pozwalając na sesję fotograficzną, prezes PSL powiedział: "uważam, że lepiej robić pewne rzeczy w sposób otwarty, przejrzysty, bez fałszywej hipokryzji, niż udawać świętoszka". Jak ocenił, samochody z napędem hybrydowym zasługują na promocję. - To jest o 30 proc. mniejsze zużycie paliwa (...) warto promować takie ekologiczne zachowania i promować sprzęty, które oszczędzają energię - przekonywał prezes PSL. Pawlak zapewnił, że za zdjęcie nie wziął żadnych pieniędzy; nie ma też żadnej ulgi od firmy Toyota.