Paszport dla... ziemniaków
Paszport dla ziemniaka - to nie żart. Producent chcący sprzedać przeznaczone do sadzenia ziemniaki do krajów UE musi wystarać się o paszport. Nie będzie w nim co prawda zdjęcia uroczej bulwy, ale musi być m.in. numer rejestracyjny producenta i seria towaru.
Zgodnie z unijnymi wymogami także wszyscy producenci ziemniaków, nawet jeśli mają tylko kilka grządek, muszą je zarejestrować w oddziałach inspekcji ochrony roślin i nasiennictwa. Tym, którzy tego nie zrobią, grozi grzywna, a nawet areszt.
Wydawaniem paszportów zajmą się terenowe inspektoraty ochrony roślin i nasiennictwa. - W gruncie rzeczy to zastępuje do tej pory obowiązującą etykietę urzędową dla sadzeniaków, a jest on po to, że w tym dokumencie będzie dodatkowo jeszcze umieszczony numer danego producenta, żeby można było w razie potrzeby dotrzeć od razu do źródła, jeżeli wystąpią jakieś problemy jakościowe z danym towarem. Jest to nic innego, jak etykieta. Najważniejsze, żeby się znajdowały tam określone dane - mówi dyrektor łódzkiego inspektoratu ochrony roślin i nasiennictwa.
Co na to hodowcy? Witold Odrobina sprawdzał to w "Pyrlandii" - polskiej ojczyźnie ziemniaka, czyli na jednym z największych placów targowych Wielkopolski: