Państwowa Inspekcja Pracy karze hipermarkety
Praca w niehigienicznych warunkach, naruszanie przepisów BHP, nie wynagradzanie pracowników za godziny nadliczbowe - to główne przewinienia kierownictwa super- i hipermarketów. Takie są wnioski Państwowej Inspekcji Pracy, która ujawniła wyniki tegorocznej kontroli placówek.
Zarzuty wobec hipermarketów są co roku takie same. Najczęściej stwierdzoną nieprawidłowością jest nieudzielanie urlopu wypoczynkowego w roku, w którym pracownik nabył do niego prawo. Zdarzyło się to 89 proc. skontrolowanych placówek. Przewinienia dotyczyły także nierzetelnego prowadzenia ewidencji czasu pracy (60 proc. placówek), nieudzielania co trzeciej niedzieli wolnej od pracy (45 proc. placówek), przekroczenia dobowego limitu godzin nadliczbowych (22 proc.). - To jest pięta achillesowa - czas pracy, kwestia rzetelności i rejestracji tego czasu pracy - uważa Główny Inspektor Pracy Tadeusz Zając.
W tym roku jest trochę lepiej niż w latach ubiegłych. Zdaniem Zająca, szefowie większości supermarketów potraktowali poważnie zastrzeżenia po zeszłorocznych kontrolach - być może pomogły wielotysięczne kary. Najgorzej spośród skontrolowanych hieprmarketów wypadają Hit i SellGross ze Szczecina, które nadal wnioski kierowane przez Państwową Inspekcję Pracy traktują lekceważąco.
Przyczyny uchybień to przede wszystkim - zdaniem PIP - brak znajomości przepisów prawa pracy przez kadrę kierowniczą i służby kadrowo-księgowe, duża rotacja na stanowiskach zarządzających, niewłaściwa organizacja pracy oraz utrzymywanie minimalnego poziomu zatrudnienia.
Miernym pocieszeniem może być fakt, że na tle Europy nie wypadamy pod tym względem najgorzej. Bardzo podobne zarzuty pojawiają się wobec większych sklepów np. we Francji.