Według informacji służb granicznych, do Polski nie wjechało 2 - 3 procent wszystkich importerów. Lista przejść, na których do północy nie odprawiono wszystkich oczekujących, jest spora: Olszyna, Gubin, Lubieszyn i Krajnik. Dzięki celnikom pracującym od kilku dni na "podwyższonych obrotach" udało się natomiast odprawić wszystkich oczekujących w Kostrzynie, Kołbaskowie i w Świecku. O północy punkt odpraw celnych w Kołbaskowie odwiedził szczeciński reporter RMF Piotr Lichota. Posłuchaj jego relacji: Celnicy na przejściach granicznych woj. lubuskiego i dolnośląskiego odprawiali nawet pięć razy więcej niż zazwyczaj samochodów. Na zachodniopomorskich przejściach granicznych dzisiaj nie ma kolejek lawet z używanymi samochodami sprowadzanymi z zagranicy. Stoją tam jedynie pojedyncze auta, które odprawiane są już według nowych zasad. W 12-kilometrowej kolejce czekają za to tiry. Wyjątkowo spokojne były ostatnie godziny przed wprowadzeniem wyższych stawek akcyzy na używane samochody na czesko-polskich przejściach granicznych obsługiwany przez Urząd Celny w Cieszynie (woj. śląskie). W ostatnim dniu przed podwyższeniem akcyzy na samochody sprowadzane z zagranicy na przejściach granicznych Opolszczyzny nie było większego ruchu. Tylko w Konradowie wczoraj wieczorem czas oczekiwania na wjazd wynosił około godziny. - Wszystko, co przyjechało na przejścia zostało odprawione na bieżąco - powiedział wczoraj w nocy rzecznik prasowy Śląskiego Oddziału Straży Granicznej kapitan Grzegorz Klejnowski. - Nie mamy też sygnałów, żeby z innych przejść, gdzie są kolejki, importerzy przyjeżdżali na Opolszczyznę - dodał. Zdaniem Klejnowskiego, to trochę dziwna sytuacja - na przejściach na zachodniej granicy stoją kolejki samochodów do odprawy, a na południowej granicy auta odprawiane są niemal na bieżąco.