Nożownik zgłosił się sam na policję
Drugi z podejrzanych o udział w bójce na Gubałówce zgłosił się na policję w Bydgoszczy. 24-latek był od poniedziałku poszukiwany listem gończym.
Waldemar W. zostanie przetransportowany do Zakopanego, gdzie przesłucha go tamtejsza prokuratura. Prawdopodobnie jeszcze dziś zostaną mu przedstawione zarzuty.
- Wraz z listem gończym, wystawionym przez prokuraturę w Zakopanem, wydano także nakaz aresztowania Waldemara W. na 14 dni. Na tej podstawie pozostanie on w naszym areszcie do czasu ustalenia terminu i szczegółów przewiezienia go do Zakopanego - powiedział Jacek Krawczyk, rzecznik kujawsko-pomorskiej policji.
Mężczyzna jest podejrzewany o pobicie z użyciem noża sześciu mężczyzn, przez co naraził ich na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.
Wcześniej, w nocy z czwartku na piątek, zgłosił się na policję w Bydgoszczy inny podejrzany o udział w pobiciu turystów na Gubałówce - Tomasz P. W niedzielę po złożeniu wyjaśnień oraz postawieniu mu zarzutów został zwolniony do domu. Zakopiańska prokuratura zastosowała jednak wobec niego dozór policyjny, poręczenie majątkowe w kwocie 5 tys. zł oraz zakaz opuszczania kraju.
Tomasz P. przyznał się do udziału w zajściu na Gubałówce, choć jego wersja zdarzeń nieco różni się od opisywanej przez świadków i poszkodowanych. P. utrzymuje, że nie uczestniczył w pobiciu, lecz w bójce (za udział w bójce grozi niższa kara - red.).
W Nowy Rok po północy, przy górnej stacji kolejki na Polanę Szymoszkową na Gubałówce, dwóch napastników zaatakowało grupkę mężczyzn z Warszawy i Poznania. Sześciu mężczyzn z Warszawy i Poznania, w wieku 21-33 lat, z ranami kłutymi od noża trafiło do szpitala.
Według świadków i poszkodowanych, Tomasz P. bił turystów pięściami, podczas gdy jego towarzysz - Waldemar W. - zadawał ciosy nożem.
INTERIA.PL/PAP