Nieusuwalny generał
Grzegorz Mozgawa (46 l.), byty szef BOR, dostał 220 tys. zł w zamian za to, że wyprowadzi się z mieszkania. Fortunę wziął, a mieszka nadal! Karnymi odsetkami BOR próbuje zmusić go do wyprowadzki.
Jak każdy borowik, Mozgawa ma prawo do ekwiwalentu mieszkaniowego, czyli pieniędzy wypłacanych, gdy opuści mieszkanie zajmowane w trakcie służby, pisze "Super Express". To gwarantuje obowiązująca od kilku lat ustawa o BOR-ze. Mozgawie ekwiwalent wyliczono na ok. 220 tys. zł.
W maju 2005 r. tuż przed odejściem ze stanowiska, wiceminister spraw wewnętrznych Andrzej Brachmański przygotował umowę o wypłacie tej sumy. Trzy miesiące później umowę podpisał Mozgawa. Z budżetu BOR-u błyskawicznie dostał 220 tys. zł, W zamian do 23 lutego 2006 r miał się wyprowadzić.
Wersja gen. Mozgawy jest inna. - Podanie złożyłem w 1999 r. Moja kolejka nadeszła w 2004 r. Wtedy nie wziąłem pieniędzy, bo byli bardziej potrzebujący funkcjonariusze. Pieniądze dostałem dopiero w 2005 r. - relacjonuje w "SE" były szef BOR-u.
- Nieprawda! Mamy listy oczekujących. Mój poprzednik nigdy nie był na czele listy. Gdy otrzymał pieniądze, na wypłatę ekwiwalentu czekało 62 ludzi. Łamiąc prawo, generał kazał wypłacić sobie pieniądze poza kolejką - twierdzi płk Damian Jakubowski, obecny szef BOR-u.
Mozgawa zajmuje 80-metrowe mieszkanie komunalne na warszawskim Gocławiu, w nowym osiedlu, - Czynsz jest bardzo wysoki, co miesiąc place ok. 900 zł - mówi "SE" generał.
- Nie chcemy unieważnienia umowy. Bo teraz generał dostałby jeszcze więcej pieniędzy. Stale rośnie bowiem cena metra kwadratowego. A według niej wylicza się ekwiwalent. Naliczamy mu jednak co miesiąc ok. 2.5 tys. zł odsetek. Mamy nadzieje, że to zmobilizuje go do wywiązania się z umowy - twierdzi płk Jakubowski.
- Oczywiście będę płacił odsetki - deklaruje Mozgawa. Tłumaczy, że ciężka zima spowodowała opóźnienie na budowie jego nowego lokum - szeregowca. Wiec nie miał się gdzie wyprowadzić. - Zrobię to do końca września - deklaruje w "SE" gen. Mozgawa.
Mozgawa jesienią 2005 r. został odsunięty ze stanowiska. Ale jeszcze przez kilka miesięcy nie można go zwolnić. Nic nie robi, a co miesiąc na konto wpływa mu po ok. 1Otys.zł. Gdy odejdzie do cywila, dostanie odprawę, roczną pensję i pieniądze za niewykorzystane urlopy. W sumie ok. 200 tys. zł.
Super Express