Nieustanne wybieranie wójtów i burmistrzów
"Rzeczpospolita" pisze, że sądy unieważniają decyzje o wygaszaniu mandatów samorządowcom, którzy spóźnili się ze złożeniem oświadczeń majątkowych. Niektóre miasta czekają kolejne wybory.
Nadgorliwość się nie opłaca. Przekonały się o tym samorządy, które wobec zamieszania z oświadczeniami majątkowymi odłożyły decyzje do ogłoszenia wyroku Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie. Tak było w Zachodniopomorskiem i Małopolsce. Kiedy TK uznał, że pozbawianie mandatów za niezłożenie na czas oświadczeń majątkowych jest niezgodne z konstytucją, komisarze ustępowali miejsca usuniętym na chwilę włodarzom (po wyrokach sądów administracyjnych). W ten sposób fotele burmistrzów odzyskali np. Damian Stachowiak z Milicza, Eugeniusz Jasiewicz z Wolinaczy Krzysztof Hećmana z Kętrzyna.
Zamieszanie panuje w miejscowościach, które od razu decydowały się na ponowne wybory. Jednym z tych miast jest dolnośląski Syców, w którym pierwsze wybory wygrał Wojciech Kociński. Nie dość, że miastem przez pewien czas rządziło trzech burmistrzów (nieoddający władzy Kociński, mianowany przez premiera na burmistrza jego zastępca Tomasz Czwordon i wybrany w powtórzonych wyborach Sławomir Kapica), to być może znów nastąpi zmiana na stanowisku burmistrza.
W poniedziałek Kociński usłyszał wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu: wygaszenie jego mandatu burmistrza Sycowa było niezgodne z prawem. Już w piątek sąd zajmie się rozpatrywaniem wniosku o unieważnienie powtórzonych tam wyborów. - Czuję się pośpiesznie usuniętym burmistrzem. Ze spokojem czekam na rozstrzygnięcia - mówi Kociński.
Obecny burmistrz Sławomir Kapica: -Samo unieważnienie marcowych wyborów i przywrócenie wyników z poprzednich raczej nie wchodzi w grę. Takiego rozwiązania nie przewiduje ordynacja wyborcza. W najgorszym razie sąd nakaże ponowne wybory - prognozuje.
INTERIA.PL/PAP