Nieprzejrzyste Transparency
Transparency International, pozarządowa organizacja zwalczająca korupcję, prowadzi kontrowersyjny biznes - za kilkadziesiąt tysięcy złotych wystawia certyfikat moralności firmom w kłopotach.
Takie świadectwo otrzymał choćby klub piłkarski Widzew w samym szczycie afery korupcyjnej. W zamian został darczyńcą stowarzyszenia - pisze "Dziennik".
Według gazety, Transparency International Polska jest jak widmo. Nie można się do niej dodzwonić, jej biuro jest zamknięte na głucho. Lista sponsorów? Sprawozdanie finansowe? Spotkanie z prezesem? Nic z tego. Organizacja strzeże swoich tajemnic. Nie lubi pytań. Zwłaszcza tych o kodeks etyczny.
Wystarczy spytać o finanse, współpracę ze sponsorami i zasady działania TI Poland, żeby prezes organizacji Anna Urbańska wyłączyła komórkę i nie odpowiadała na prośby o spotkanie. Podobnie na pytania reaguje Paweł Kamiński, jedna z najważniejszych osób w TI Polska, pracownik Ministerstwa Sprawiedliwości.
W obszernym artykule "Dz" opisuje przykłady patologii, które trawią Transparency International Polska, w tym m.in. współpracę z koncernami farmaceutycznymi i załatwianie spraw sponsorom. Szyld organizacji używany jest przez jej działaczy do załatwiania spraw prywatnych - podkreśla "Dziennik".
INTERIA.PL/PAP