Czy Polskie Koleje Państwowe to kolos na glinianych nogach czy spółka, która - mimo zakrętów - wyjdzie na prostą? Wicepremier i minister infrastruktury Marek Pol nie przewiduje żadnych zmian w procesie restrukturyzacji PKP. Ucina też spekulacje na temat ewentualnego połączenia spółek wydzielonych z kolei. - Nie ma takich pomysłów - stwierdził, odpowiadając na pytanie reportera RMF, Leszka Tekielskiego: Kolej ma 8 miliardów złotych długu. Kto wie, czy winni nie są sami podróżni. Często bowiem słyszymy, że koleje dopłacają do każdego pasażera. Problem w tym, że czasami PKP opłaca się wozić - zamiast podróżnych - powietrze. Jak to możliwe? Maciej Sas zapytał o to miłośnika kolei z Wrocławia, Macieja Szewczyka: Takich pociągów-widm będzie mniej, jeśli w planowanie rozkładu jazdy - na pełnych prawach - włączą się samorządy. - Oni poszukują partnera, który nie będzie ciągle mówił o TGV, tylko partnera, który będzie myślał kategoriami lokalnymi - podkreśla Maria Wasiak, prezes zarządu PKP Przewozy Regionalne. To dzięki samorządom przywrócono do życia koleje wąskotorowe: Śmigielsaką czy Kaliską Kolej Dojazdową. Ta ostatnia ruszy już wkrótce. Są jednak miejsca, gdzie udało się wstrzymać, a nawet zwiększyć liczbę pociągów. Na Kaszubach udało się przezwyciężyć finansowe kłopoty kolei. Wystarczyła odrobina dobrej woli, chęci prowadzenia rozmów i w efekcie zawarcie porozumienia. Chodzi o trasę Kościerzyna-Lipusz-Chojnice. Z dwóch pociągów zrobiło się nagle 7. Samorządy kilku gmin zwolniły kolej z opłat za dzierżawę, urząd marszałkowski przekazał swoje dotacje, a dyrekcja regionalna PKP znalazła tańsze w eksploatacji pociągi, tzw. autobusy szynowe, które jeżdżą nie na prąd, ale na ropę.