Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Nie pracuje, bo się... stresuje

Wojciech Jadacki w sejmowych kuluarach wymieniany jest jako kandydat na wiceprezesa Najwyższej Izby Kontroli. Tymczasem jako dyrektor Departamentu Prezydialnego NIK od niemal pół roku nie pojawia się w pracy, bo... go stresuje, pisze "Dziennik".

Mimo zwolnienia lekarskiego, Jadacki wykłada jednak na prywatnej uczelni w Suwałkach, pobierając jednocześnie zasiłek chorobowy z ZUS. Inkasuje więc pieniądze z zasiłku chorobowego (w NIK zarabia ponad 11 tys. zł brutto) i z etatu, który ma w Wyższej Szkole Suwalsko-Mazurskiej. Zapewnia, że nie ma w tym nic złego, bo pracę na uczelni traktuje jako terapię.

- Mam zwolnienie z pracy w NIK, która jest ogromnie stresująca. Wywołuje u mnie nerwicę serca i wpływa niekorzystnie na moje zdrowie. Natomiast praca na uczelni daje mi ogromną satysfakcję - tłumaczy. Zarzut, że nie można pracować w czasie choroby uznaje za niepoważny.

Szeregowi pracownicy NIK są oburzeni. Twierdzą, że sprawa Jadackiego kompromituje ich instytucję. Spekulują, że chorowity dyrektor wyzdrowieje za miesiąc, gdy zmieni się prezes NIK - Mirosława Sekułę zastąpi Jacek Jezierski. Prezes Sekuła już w marcu wszczął postępowanie dyscyplinarne wobec Jadackiego i zawiesił go na pół roku w pełnieniu obowiązków. Nic to jednak nie dało, gdyż wówczas dyrektor rozchorował się na dobre.

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także