Nie pobiorą krwi od geja
Homoseksualiści, biseksualiści i mężczyźni korzystający z usług agencji towarzyskich nie będą mogli oddawać krwi - informuje "Dziennik".
Taki zakaz chce wprowadzić Narodowe Centrum Krwi - podlegająca Ministerstwu Zdrowia instytucja odpowiadająca za zaopatrzenie kraju w krew.
Te zamierzenia wywołały oburzenie w środowiskach homoseksualnych. Twierdzą, że to dyskryminacja. Jednak takie rozwiązanie ma też zdecydowanych zwolenników, i to wśród lekarzy, którzy mówią, że homoseksualiści zapominają o bezpieczeństwie chorych, którym krew może być przetoczona. I którzy takiej transfuzji mogą sobie nie życzyć z powodu podwyższonego ryzyka zakażenia groźnymi chorobami, jak HIV, żółtaczka czy kiła.
Geje zapowiadają, że i tak będą oddawać krew, a orientację będą ukrywać. Tymczasem stacje krwiodawstwa alarmują, że już w tej chwili borykają się z problemem prawdomówności dawców. Ludzie kłamią, bo zależy im na zaświadczeniu o oddaniu krwi, aby bliska osoba mogła być operowana albo dostać dzień zwolnienia.
, szef Kampanii przeciw Homofobii, odpowiada: skłamię. I wyjaśnia: - stawiając na szali przestrzeganie złego prawa i możliwość uratowania komuś życia, skłamałbym. Taki przepis nie ma żadnego uzasadnienia. Od wielu lat oddaję krew. Wiem, że zawsze jest ona badana.
Gejów broni prof. Zbigniew Lew Starowicz: "W tej chwili nie używa się już pojęcia grupy podwyższonego ryzyka w stosunku do homoseksualistów, bo potrafią się dobrze zabezpieczać, twierdzi seksuolog".
INTERIA.PL/PAP