Nie ma zarzutu dla Leppera
Jak twierdzi "Dziennik" pomimo, że brakuje dowodów iż Andrzej Lepper popełnił przestępstwo, to odbywał on stosunki seksualne z Anetą Krawczyk.
Tak uznała łódzka prokuratura, która prowadzi śledztwo w sprawie seksafery w Samoobronie.
i Anety Krawczyk zostało opisane przez prokuratora Krzysztofa Bukowieckiego we wniosku o uchylenie immunitetu posłowi Stanisławowi Łyżwińskiemu - pisze gazeta.
na Urszuli K. (kobieta prosiła go o załatwienie pracy w biurze) - informuje "Dziennik".
. Prokuratura uznała, że bohaterka seksafery mówiła prawdę, opisując swoje współżycie z Andrzejem Lepperem. Dokładnie weryfikowano jej zeznania.
W dokumencie jest opis spotkania orgii w hotelu sejmowym pod koniec 2001 r. Lepper miał wówczas wydać dyspozycję Łyżwińskiemu, aby przemycił Krawczyk do jego pokoju. (...) Po stosunku z Anetą Krawczyk Lepper polecił Łyżwińskiemu, aby zatrudnił Krawczyk w swoim biurze poselskim, bo "dziewczynie trzeba pomóc".
"Dziennik" cytuje słowa Anety Krawczyk: "Wobec Leppera nigdy wprost nie wyraziłam sprzeciwu. Gdy odmawiałam Łyżwińskiemu, nie wypłacał mi pensji".
INTERIA.PL/PAP