Nie chciał pozbawić sędziego immunitetu
Prokurator Emil Melka miał być naciskany przez przełożonych, ale nie w tzw. aferze węglowej - donosi w swoim dzisiejszym wydaniu "Rzeczpospolita".
Melka prowadził jedno z najważniejszych śledztw w Katowicach: katastrofy budowlanej na terenie Międzynarodowych Targów Katowickich, w której zginęło 65 osób. Ponad rok temu sprzeciwił się decyzji przełożonych i nie zgodził się wystąpić z wnioskiem o odebranie immunitetu sędziemu Leszkowi Guzie z Gliwic, który dwa miesiące przed tragedią w Katowicach orzekał w procesie, jaki MTK wytoczyły firmie ubezpieczeniowej Hestia o odszkodowanie za zniszczony dach - czytamy w dzienniku.
złożył wniosek o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec sędziego. Melka był przeciwny.
- Od Krzysztofa Sieraka, ówczesnego szefa Prokuratury Okręgowej w Katowicach dostał polecenie na piśmie, ale od tej decyzji się odwołał" - opowiada jeden z prokuratorów. Prokurator Tomasz Janeczek podtrzymał stanowisko Sieraka. Dwa miesiące temu lubelski sąd uniewinnił Guzego.
Jeden z katowickich prokuratorów, kolega Melki, mówi: "Od czasu tej sprawy Melka się zmienił. Stał się zgorzkniały, był bojowo nastawiony". Z kolei Tomasz Janeczek twierdzi, że Melka świadomie rozpowiadał plotki o naciskach - pisze "Rzeczpospolita".
INTERIA.PL/PAP