Listę sporządzili olsztyńscy prokuratorzy, którzy w połowie 2006 r. przejęli postępowanie i rozwikłali to najbardziej tajemnicze porwanie ostatnich lat. Z opracowania wynika, że zarówno policjanci, jak i prokuratorzy wcześniej zajmujący się sprawą dopuścili się kardynalnych zaniedbań. - Jestem pewny, że nie były to przypadkowe błędy. Za dużo tu zbiegów okoliczności - uważa Włodzimierz Olewnik, ojciec ofiary. Stawia sobie za cel doprowadzić do ukarania winnych nieprawidłowości i zleceniodawców zbrodni. Jest przekonany, że lista tych, którzy maczali ręce w porwaniu nie kończy się na skazanych bandytach. Olsztyńscy prokuratorzy badają teraz, czy i kto w śledztwie w sprawie porwania popełnił błędy. - Wszystko sprawdzamy - mówi "Rz" Krzysztof Stodolny z Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, który potwierdza jedynie istnienie "białej księgi".