Newsweek: Politycy z "listy Vogla" mogą się bać
Politycy i biznesmeni, którzy lokowali swoje miliony w Szwajcarii, mają się czego bać. ABW już o nich wie.
W 2005 roku funkcjonariusze ABW w czasie przeszukania w domu Vogla, znaleźli komputer. I to nie byle jaki. Zawiera on listę kontaktów do polityków i biznesmenów i szczegółowe notatki bankiera.
Co się stało z tym komputerem? Według rozmówców "Newsweeka" Prokuratura nie zakwalifikowała formalnie go jako dowód rzeczowy ani nie oddała bankierowi. Jego adwokat w rozmowie z nami przyznaje, że od lat zabiega, by komputer został zwrócony. - Mój klient argumentował, że komputer, zawiera bardzo ważne informacje, które są mu niezbędne w pracy - tłumaczy adwokat Jerzy Jamka.
Bezskutecznie. Początkowo komputer traktowany był jako karta przetargowa. Prokuratorzy kusili, że jeśli Vogel przyjedzie do Polski, to oddadzą mu go. Nie zrobili tego. - Vogel należy do ludzi systematycznych. Prowadził skrupulatne notatki i kalendarze. Jego komputer, którego dysk został już zapewne skopiowany, jest dla ABW kopalnią wiedzy. - mówi jeden z bliskich znajomych bankiera.
W poczcie e-mail Vogla było wiele kontaktów i listów do osób z polskiego świata politycznego i biznesowego, a ich analiza pozwala bez trudu odgadnąć nazwiska klientów, których rachunkami opiekował się bankier. Zwracając się do prokuratury o zwrot komputera Vogel informował nawet, że zawiera on informacje stanowiące w świetle szwajcarskiego prawa tajemnicę bankową.
Klientami Petera Vogla nie byli wyłącznie ludzie ze świata polityki. Konta w Coutts Banku mieli też menadżerowie państwowych spółek oraz najbogatsi polscy biznesmeni.
Newsweek