Wydobycie krajowe zaspokaja jedynie jedną trzecią wszystkich potrzeb polskiego rynku. Zapowiedź podwyżki ceny rosyjskiego gazu nawet o 30 procent może niepokoić, jednak szef importującego rosyjski gaz PGNiG Andrzej Lipko uspokaja - "wzrost ceny nie powinien się odbić na odbiorcach." Wynika to z faktu, że sama cena importowanego gazu to zaledwie składnik ceny, którą płacą odbiorcy. Przedsiębiorstwo stabilizuje ją w miarę stałymi kosztami transportu, składowania i dystrybucji. Poza tym polski rynek chroniony jest przez politykę taryfową - cena gazu nie może wzrosnąć poza wskaźnik określony przez Urząd Regulacji Energetyki. W tej sytuacji przełożenie rozmów z rosyjskim Gaz-Eksportem o tydzień nie jest dla szefa polskiej firmy niczym szczególnym. - Rozmowy handlowe, to nie jest tylko cena - podkreśla Andrzej Lipko. Dla Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa cena kupowanego w Rosji gazu ma znaczenie tylko ze względu na wysokość strat - firma płaci za gaz więcej, niż uzyskuje z jego sprzedaży odbiorcom. Żeby wyjść ze strat cena ekonomiczna dostawy do najdrobniejszego odbiorcy, który gaz zużywa tylko do podgrzewania posiłków, powinna zostać podwyższona o 50-60 procent. Rozporządzenie określające maksymalną możliwą cenę gazu dopiero powstaje. Posłuchaj relacji warszawskiego reportera RMF FM, Tomasza Skorego: