Nauman i koledzy bez kasy
Szwajcarski bank, w którym zablokowano konto b. wiceministra zdrowia Aleksandra Naumana, po wewnętrznym śledztwie przekazał tamtejszemu resortowi sprawiedliwości listę 10 nazwisk Polaków w związku z podejrzeniem brania łapówek.
Sabine Zaugg z federalnego resortu sprawiedliwości, powiedziała dziś, że jak dotąd resort nie otrzymał żadnej prośby od polskich władz w tej sprawie. Warszawska Prokuratura Okręgowa w dalszym ciągu nie wszczęła śledztwa dotyczącego działalności Naumana. Według rzecznika tej prokuratury, nadal prowadzone jest postępowanie wyjaśniające. Polskie ministerstwo sprawiedliwości nie dostało też wniosku strony szwajcarskiej o pomoc prawną. Wniosek taki jest spodziewany.
"Zablokowano też konto Wacława Bańbuły, byłego wspólnika Naumana ze spółki BNT, która w latach 90. handlowała z polskimi szpitalami sprzętem medycznym, oraz czterech innych osób, których tożsamości ani obywatelstwa nie ujawniono. Na zamrożonych kontach jest 900 tys. franków szwajcarskich (2,61 mln zł), z czego do Naumana ma należeć 150 tys. franków" - podaje "Gazeta Wyborcza".
"To inicjatywa Szwajcarów. Strona polska o zamrożenie rachunków nie występowała" - usłyszeli dziennikarze gazety w warszawskiej prokuraturze. Szwajcarska prokurator Zollinger potwierdza: "Kiedy szwajcarska prasa napisała o interesach panów Naumana i Bańbuły, jeden z banków zwrócił się do nas o zablokowanie ich kont. Śledztwo dopiero się rozkręca".
"Trudno ustalić, co dokładnie jest powodem zablokowania kont. W latach1995-96 m.in. szwajcarska firma Pharmakon wstawiała do polskich szpitali sprzęt medyczny, przekonując dyrektorów, że nie muszą za niego płacić. Potem jednak wystawiała faktury i 100 mln zł zapłacił budżet państwa. Sprawa ta - przynajmniej w Polsce - jest jednak dawno zamknięta, a oskarżonych w niej urzędników sąd uniewinnił" - pisze "Gazeta Wyborcza".
INTERIA.PL/RMF/PAP