Kobieta ma odbyć karę w systemie terapeutycznym. Oznacza to, że skazana miałaby odbywać karę w więzieniu, gdzie byłaby jednocześnie leczona. Jak powiedziała Maria Pawłyna, prokurator rejonowa w Słupsku, sąd uniewinnił nauczycielkę od zarzutu włamania się do skrzynki mailowej pokrzywdzonej nastolatki w celu wykasowania informacji o łączącym ją z dziewczynką związku. Wyrok nie jest prawomocny. Prokuratura jeszcze nie zdecydowała, czy będzie się od niego odwoływać. - Nie mamy jeszcze odpisu wyroku, więc trudno nam ocenić czy jest on słuszny, czy nie - powiedziała prokurator Pawłyna. Apelacji nie zamierza składać pełnomocnik rodziców pokrzywdzonej. Proces 52-letniej obecnie Lidii M. toczył się od 2006 roku z wyłączeniem jawności. O sprawie wiadomo jedynie, że polonistka wykorzystała sympatię, jaką obdarzyła ją uczennica, i wykorzystując emocjonalny szantaż oraz upijając piwem zmusiła do uprawniania seksu. Do intymnych kontaktów dochodziło w 2004 roku. Jak wynika z wyroku, było 50 takich przypadków. Nauczycielka miała wykorzystywać seksualnie nastolatkę w szkole, w domu i na koloniach. Sprawa wyszła na jaw, gdy rodzice pokrzywdzonej dziewczynki przeczytali jej pamiętnik. W akcie oskarżenia prokuratura zarzuciła nauczycielce molestowanie. Sąd zmienił jednak kwalifikację tych czynów uznając, że intymne kontakty, do których oskarżona doprowadziła podstępem, były gwałtami.