Kowboje w umówionym miejscu i czasie czekają na kolejkę wąskotorową, wiozącą turystów, którzy zażyczyli sobie napadu. "Bandyci" na koniach porywają piszczące - oczywiście ze strachu - niewiasty, które potem trzeba z ich rąk wykupić. Osiemdziesiąt procent napadów zamawiają firmy, ale kowbojom zdarzyło się także napaść na burmistrza Wrześni. Nie udało się także uniknąć pomyłek. - Nie wiedzieliśmy, że pociąg jest wynajęty i napadliśmy na pojazd, jadący normalną linią - opowiada jeden z kowbojów do wynajęcia. Grupa korzysta także z odpowiednio przygotowanych do tego zajęcia koni. Muszą być one bowiem odporne na hałas i huk wystrzałów.