Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Na Czarnym Lądzie trochę jaśniej

Dawno już, mimo wojen w Somalii i Darfurze, Afryce nie powodziło się tak dobrze jak teraz. Gospodarka kontynentu obudziła się po dekadach kryzysu. Niewielka w tym jednak zasługa Zachodu, który w delikatne afrykańskie sprawy wtrąca się z gracją właściwą słoniom.

Dwa tygodnie wojny wystarczyły, żeby rządzący połową Somalii islamiści ponieśli klęskę. Ich wojsko było zbieraniną dawnych żołnierzy klanowych, milicji i świeżo wcielonych w szeregi nastolatków, którzy dopiero uczyli się obsługi kałasznikowa. Nie mieli szans z doświadczoną etiopską armią, uzbrojoną w czołgi i odrzutowce. Kiedy islamiści ogłosili, że nie będą brać jeńców - i pokazali zdjęcia trupów pojmanych Etiopczyków z poderżniętymi gardłami - były to ich ostatnie, desperackie próby powstrzymania przeciwnika. W sylwestra wojska etiopskie zajęły port Kismaju na południu kraju, czyli ostatnią bazę przeciwnika.

Wiadomo już, kto przegrał tę wojnę. Mniej jasne, kto ją wygrał. Oficjalnie nad islamistami zwyciężył świecki rząd tymczasowy, uznany przez Zachód. Naprawdę jednak somalijski rząd był tylko narzędziem. Powstał po wielu latach mozolnych negocjacji prowadzonych w sąsiedniej Kenii przez klanowe delegacje oraz emigracyjnych polityków. Długo nie miał żadnej władzy w Somalii. Ministrowie tak bali się opuścić Nairobi, że Kenijczycy musieli ich brutalnie wyprosić. Potem przez wiele miesięcy ich władza ograniczała się do prowincjonalnego miasteczka Baidoa w pobliżu etiopskiej granicy, skąd płynęła pomoc wojskowa i finansowa.

Kiedy niemrawy i bezsilny rząd nie robił nic, resztą Somalii, ze stolicą Mogadiszu, władali watażkowie, czyli gangsterzy utrzymujący swoje prywatne armie kosztem Somalijczyków (dwie duże prowincje przekształciły się nawet w niezależne, nieuznane przez świat państewka - Puntland i Somaliland - i pozostawały na uboczu wojny). To ekscesy watażków, dowolnie nakładane "podatki", rabunki i gwałty - budowały popularność islamistów.

Polityka

Zobacz także