MS: Sędzia Keys mógł nie mieć dostatecznej wiedzy
Resort sprawiedliwości spróbuje wykazać, że sędzia Arlander Keys, który odrzucił wniosek o ekstradycję Edwarda Mazura, mógł nie mieć wystarczającej wiedzy, by rozpoznać tę sprawę.
Jako jeden z istotnych problemów ministerstwo wskazuje bowiem "zderzenie się" dwóch odmiennych systemów prawnych: polskiego i amerykańskiego.
Resort przypomina, że są dwie możliwości "wzruszenia" decyzji sędziego Keysa: wniosek o zmianę sędziego lub sądu. Według zastępcy ambasadora USA w Polsce Kena Hillasa, "przypadki podważania decyzji sędziego w sprawach ekstradycyjnych nie są częste, ale był już precedens i zależy to w tej chwili od determinacji prokuratorów".
- Prawo amerykańskie nie stwarza nam możliwości polemiki merytorycznej z panem sędzią w tej sprawie, ale to właśnie prawo amerykańskie stwarza możliwość polemiki z panem sędzią co do sposobu w jaki prowadzono postępowanie - powiedziała na sobotniej konferencji prasowej dyrektor Biura Obrotu Prawnego z Zagranicą w Ministerstwie Sprawiedliwości Anna Adamiak-Derendarz.
Podkreśliła, że szczególną trudnością w tej sprawie było "zderzenie się" dwóch odmiennych systemów prawnych: polskiego i amerykańskiego.
- Do celów dochodzimy za pomocą zupełnie odmiennych instytucji prawa karnego. To niestety (...) potencjalnie mogło powodować i powodowało pewne nieporozumienia w zakresie interpretacji przepisów - powiedziała. Adamiak-Derendarz zaznaczyła, że ze względu na tę sytuację polscy prokuratorzy spędzili wiele czasu na telekonferencjach z prokuratorami amerykańskimi, by wyjaśnić im zawiłości polskiego systemu prawnego.
Jako przykład podała spór o interpretację terminu podżeganie.
- Prokuratorzy amerykańscy doskonale potrafili już wychwycić tu różnice i zbieżności, natomiast pan sędzia w swoim uzasadnieniu absolutnie wykazał, że jego proces myślowy w tym zakresie przebiegł nieprawidłowo - powiedziała Adamiak-Derendarz.
Wśród innych problemów wskazała trudności w precyzyjnym przetłumaczeniu języka prawniczego z języka polskiego na angielski.
- Właśnie pan sędzia Keys w swoim uzasadnieniu (...) wykazał jak niezrozumiałe były dla niego przesłane dokumenty zawierające informacje o prawie, ponieważ potraktował różne przepisy jako dotyczące tego samego - powiedziała Adamiak- Derendarz.
Odniosła się także do zarzutu sędziego, że większość zeznań przeciwko Mazurowi złożyli przestępcy, a więc mogą one być niewiarygodne.
- Proszę pamiętać, że jeśli się prowadzi postępowanie karne w sprawie dotyczącej międzynarodowej, zorganizowanej grupy przestępczej, to tak naprawdę istotny materiał dowodowy można uzyskać tylko od jej członków - powiedziała Adamiak-Derendarz.
Według niej nie tylko polscy, ale też i amerykańscy prokuratorzy byli zaskoczeni treścią decyzji sędziego.
- Uważali, że zostali w taki sposób zaznajomieni przez nas z instytucjami prawa, że nie powinno to budzić wątpliwości pana sędziego - powiedziała.
- W naszym przekonaniu zgromadzone materiały w wystarczający sposób uprawdopodabniały fakt popełnienia przestępstwa przez pana Edwarda Mazura. Stanowisko nasze podzielił również departament sprawiedliwości, kierując wniosek o wdrożenie procedury ekstradycyjnej do sądu, wielokrotnie stanowisko polskiej prokuratury potwierdził również sąd amerykański wdrażając procedurę ekstradycyjną i stosując wobec pana Edwarda Mazura areszt - podkreśliła Adamiak-Derendarz.
Dodała, że w jej ocenie strona polska nie popełniła żadnych rażących błędów w tej sprawie.
- Dlatego czujemy pewną niesprawiedliwość w sytuacji, kiedy wczorajszą decyzję sądu amerykańskiego postrzega się jako porażkę polskich władz - powiedziała Adamiak-Derendarz. W związku z tym - jak dodała - choć strona polska szanuje decyzję amerykańskiego sędziego będzie szukać sposobu na jej "wzruszenie".
INTERIA.PL/PAP