MON szuka cyberżołnierzy
Wojsko szuka cyberżołnierzy, m.in. do walki w internecie. Fachowcy są pilnie potrzebni w każdej jednostce - pisze "Rzeczpospolita".
Polska armia potrzebuje coraz więcej informatyków. - Kształcenie i wykorzystanie najlepszych cybernetyków i informatyków ma w tej chwili fundamentalne znaczenie dla obronności państwa - podkreśla Sylwester Michalski, rzecznik prasowy Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.
Fachowcy będą potrzebni przede wszystkim do pracy w specjalnym zespole zajmującym się ochroną wojskowych sieci i systemów teleinformatycznych. Ma zacząć działać już w połowie przyszłego roku. Powstaje w ramach reorganizacji tzw. Systemu Reagowania na Incydenty Komputerowe. Nieoficjalnie rozmówcy "Rz" zdradzają, że jednostkę pomagają nam budować Amerykanie, również przez szkoleniu informatyków.
Wojskowi planiści kadrowi przez ostatnich kilka lat nie zgłaszali na Wojskowej Akademii Technicznej zapotrzebowania na informatyków. WAT więc ich nie kształcił. Dlatego, ani w tym, ani w przyszłym roku murów uczelni nie opuści ani jeden specjalista. Pierwszych 12 informatyków - absolwentów WAT, zasili szeregi wojska dopiero w 2011 r. Wojskowi szukają więc informatyków na rynku cywilnym. Odzew jest. W tym roku kurs w Korpusie Osobowym Łączności i Informacji w Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Lądowych we Wrocławiu ukończyło 69 osób. Trafiły tam po studiach cywilnych - wyjaśnia "Rz".
INTERIA.PL/PAP