Ministranci mają lepiej
Czy w tym roku szkolnym na lekcjach religii uczniowie będą oceniani nie tylko z wiedzy, ale także z uczestnictwa w nabożeństwach? - zastanawia się "Dziennik Polski".
Od tego roku po raz pierwszy ocena z religii (ale także etyki i innych zajęć dodatkowych) ma być wliczana do średniej na świadectwie. Jakie wymagania przed uczniami stawiają katecheci? Okazuje się, że wielu z nich oprócz wiedzy religijnej będzie wymagać od uczniów uczestnictwa w nabożeństwach, służenia do mszy czy śpiewania w kościelnej scholi - pisze gazeta.
, przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski. Ocena z religii będzie dotyczyć wyłącznie wiedzy religijnej, a nie praktyk religijnych - mówił duchowny na piątkowej konferencji prasowej.
Tyle oficjalne stanowisko Kościoła. Szkolna praktyka jest jednak zdecydowanie inna. Szkoła Podstawowa w Szczyrzycu (powiat limanowski): "DP" dotarł do spisanych przez tamtejszych katechetów kryteriów oceniania zajęć z religii. Wynika z nich, że dziecko, które chce mieć na koniec roku ocenę bardzo dobrą, musi m.in. "włączać się w dynamikę i przeżycia roku liturgicznego" oraz "starać się być świadkiem wyznawanej wiary". Co to oznacza?
- Już na początku roku ksiądz poinformował nas, że aby mieć lepszą ocenę na świadectwie musimy zaliczyć wszystkie majówki, drogę krzyżową, wszystkie pierwsze piątki miesiąca, mamy brać udział w scholi i oazie, a chłopcy muszą być ministrantami - wylicza jedna z uczennic szczyrzyckiej podstawówki. - W tamtym roku miałam szóstkę tylko za wiedzę. Teraz już wiem, że ocena z religii popsuje mi średnią i nie dostanę szkolnego stypendium naukowego.
Szczyrzycka "podstawówka" to nie jedyna szkoła, która chce w tym roku oceniać zaangażowanie religijne swoich uczniów. Tak będzie również w Szkole Podstawowej w Ciężkowicach w powiecie tarnowskim. - Uczeń, który będzie chciał mieć szóstkę na świadectwie oprócz wiedzy na temat religii będzie musiał brać udział w nabożeństwach majowych i różańcowych, a także wszystkich pierwszych piątkach miesiąca - podkreśla w rozmowie z "Dziennikiem Polskim" Aneta Kozioł, katechetka w SP w Ciężkowicach.
INTERIA.PL/PAP