Ministra recepta na zdrowie
Ustawa o ratownictwie medycznym trafi do Sejmu już w marcu, wtedy też poznamy założenia systemu rejestru usług medycznych. Polskiej służbie zdrowia potrzebna jest rozważna ewolucja, stworzenie tzw. koszyka świadczeń gwarantowanych, a także wprowadzenie kart elektronicznych, które zapewnią kontrolę ordynacji lekarskiej i uniemożliwią rożne fałszerstwa pacjentom - mówił w STUDIO FAKTY.INTERIA.PL minister zdrowia, prof. Zbigniew Religa.
W marcu pod obrady Sejmu trafi ustawa o ratownictwie medycznym. - Nieszczęście w Katowicach będzie miało wpływ na tę ustawę, ponieważ w bezpośrednim kontakcie z ratownikami, jaki miałem na Śląsku, wyszło parę spraw, które w tej ustawie muszą być zapisane. Nie uwzględnialiśmy wcześniej roli psychologów, a - jak się okazuje - trzeba ich rolę w zapisach tej ustawy pokazać. W marcu również chciałbym razem z szefem Narodowego Funduszu Zdrowia ogłosić wprowadzenie systemu rejestru usług medycznych. Chcę również w drugiej połowie roku przedstawić sieć szpitali potrzebnych do zabezpieczenia zdrowotnego obywateli. Te ustawę chcemy pokazać dopiero po wyborach samorządowych, aby nie dawać tym wszystkim którzy będą walczyli o stanowiska samorządowe broni do idiotycznej walki politycznej - wyjaśnia prof. Religa, który chce również pokazać, na jakich zasadach powstaje lista leków refundowanych. - To ma być jasne zarówno dla firm farmaceutycznych, jak i dla ludzi, którzy te leki kupują - dodaje.
- Byłem w Katowicach w kilka godzin po rozpoczęciu akcji. Zobaczyłem wspaniale zorganizowaną akcją. Zobaczyłem liczne służby, straż pożarną, policję i ratowników medycznych, pogotowie ratunkowe - działających w sposób zorganizowany, wspaniały. To zrobiło na mnie duże wrażenie. To nie była improwizacja, tam każdy wiedział, co ma robić. Dostałem informacje, że miejsca w szpitalach są przygotowane, że są przygotowane sale operacyjne i wszystkie środki z punktu widzenia medycznego były w pełni zabezpieczone. W tej całej akcji mieliśmy z jednej strony wspaniałych ludzi, którzy robili wszystko żeby uratować innych, a z drugiej strony wspaniałą organizację. Nieszczęście się zdarzyło, ale ważne w tym wszystkim jest to, że możemy być dumni z tej akcji ratowniczej, że wszystkie służby potrafiły ją tak doskonale zorganizować.
Wg ministra Zbigniewa Religi, na zmianę systemu opieki zdrowotnej w Polsce potrzebny jest czas i rozważna ewolucja. Wszystkie rewolucyjne pomysły, zmieniające jednego dnia wszystko w opiece zdrowotnej, byłyby błędem. - Bez akceptacji ludzi i środowiska medycznego z żadnej reformy nic nie wyjdzie. Dwie reformy, które już przechodziliśmy bez przygotowania wykazały, że przez dłuższy czas wszyscy żyją w chaosie i nie wiedzą, co robić.Chcę tego uniknąć - mówi otwarcie.
Za największy problem polskiej służby zdrowia prof. Religa uważa oddłużenie szpitali: - Zadłużenie, o którym się mówi, jest tylko częścią prawdy, w rzeczywistości jest ono znacznie większe. Jeśli my mówimy o zadłużeniu rzędu 6 mld zł, to te placówki są zadłużone w stosunku do kogoś - do państwa albo do firm. Te szpitale to jednak często baza, która wymaga ogromnych remontów, że w wielu szpitalach nawet 70 proc. aparatury powinno być wymienione - i to jest ta druga strona tego zadłużenia. Więc trzeba mówić o zadłużeniu przynajmniej 20-30 mld zł!
Jako jedną z dróg rozwiązania problemu zadłużenia minister zdrowia wskazuje niezwiększanie liczby wykonywanych procedur tylko ich lepsze wycenianie. - Tak działając, dyrektor szpitala z jednej strony będzie mógł podnosić pensje pracowników, z drugiej zaś miałby pieniądze na odnowienie swojego sprzętu lub na remonty . Naprawa systemu opieki zdrowotnej wymaga czasu. Nikt w ciągu jednego roku tego systemu nie naprawi - wyjaśnia.
- Ocenę gospodarki finansowej Narodowego Funduszu Zdrowia powinien dać minister finansów, a nie minister zdrowia. W związku z tym zwróciłem się z pismem do ministra finansów prosząc o ocenę działalności NFZ i tę ocenę dostanę. Działania prezesa Jerzego Millera, jeśli chodzi o gospodarkę finansową, oceniam bardzo wysoko. Uważam, że jest to dużej klasy specjalista, niezwykle uczciwy człowiek i niezwykle uczciwy manager tej struktury jaką jest Narodowy Fundusz Zdrowia.
Koszyk tzw. świadczeń gwarantowanych min. Zbigniew Religa przedstawi w roku przyszłym. - Jeżeli do roku 2007 będę dalej ministrem zdrowia, to się uda. Czas przestać żyć w świecie zakłamanym i powiedzieć jasno, że na opiekę zdrowotną w Polsce wydaje się mało pieniędzy w porównaniu do istotnych potrzeb. Pieniądze publiczne nie wystarczają na zabezpiecznie wszystkich potrzeb zdrowotnych obywateli i ludzie muszą sobie zdać z tego sprawę - twierdzi prof. Religa. - Ludzie muszą wiedzieć, co mogą dostać z pieniędzy publicznych, to musi być jasno powiedziane. Rok to jest niezwykle krótki okres na utworzenie takiego koszyka świadczeń gwarantowanych.W tej chwili tworzona agencja oceny technologii medycznej, której głównym zadaniem będzie właśnie opracowanie takiego koszyka.
Wg min. Religi, w całym cywilizowanym świecie tzw. medycyna publiczna, czyli korzystająca ze środków publicznych, odgrywa bardzo istotną rolę. - W Polsce nigdy nie będzie akceptacji społecznej dla prywatyzacji sektora publicznego. Skoro tak, to zapomnijmy o tym i rozwijajmy sektor publiczny, żeby był dobry i silny, żeby miał dobrą kadrę, dobre wyposażenie...
Prof. Zbigniew Religa chce, by sektor publiczny był bardzo silny, ale jednocześnie uważa, że nie wolno budować żadnych barier dla medycyny prywatnej! - Niech się ona rozwija bez żadnych prawnych ograniczeń obok sektora publicznego. Niech działa w konkurencji z sektorem publicznym, ale niech powstaje obok medycyny publicznej... Nie zamiast, ani nie na drodze prywatyzacji sektora publicznego - mówi z przekonaniem prof. Religa.
Wkrótce każdy ubezpieczony zostanie wyposażony w elektroniczna kartę, która umożliwi dokładne sprawdzenie historii jego choroby oraz wykonanych na jego rzecz usług medycznych. Kiedy to nastąpi? - Każdy w Polsce będzie wyposażony w kartę elektroniczną w granicach 2-3 lat. W tym roku tę akcję rozpoczynamy w woj. wielkopolskim. Nie można wprowadzić tego jednocześnie w całym kraju, bo nie jesteśmy na to przygotowani technicznie . Rozpoczynamy w woj. wielkopolskim, bo tam ta baza techniczna jest najlepiej przygotowana i lekarze potrafią z tej bazy korzystać . Karty będą finansowane z NFZ, pacjent będzie obciążony minimalnie i nie będą to duże kwoty - wyjaśnia minister zdrowia.
- Wprowadzenie kart elektronicznych zapewni kontrolę ordynacji lekarskiej, a jednocześnie uniemożliwi rożne fałszerstwa pacjentom, co się niestety zdarza. Chodzi na przykład o posługiwanie się jedną receptą w wielu aptekach. Kontrola ordynacji lekarskiej jest bardzo ważna ze względu na dobro pacjenta, bo dzięki informacjom zapisanym na karcie będziemy wiedzieli, że standardy leczenia danej jednostki chorobowej są zachowane, że pacjent jest leczony właściwie, a leki które ma zapisane nie są lekami, które działają sprzecznie ze sobą. Dzięki wprowadzeniu kart elektronicznych będziemy mogli zrobić dużo dobrego dla pacjenta i uniknąć wielu nieprawidłowości.