- To rewanż środowiska za niektóre wypowiedzi Migalskiego na temat lustracji - powiedział "Rzeczpospolitej" jeden z kolegów naukowca. Niedawno Migalski skrytykował swojego przełożonego prof. Jana Iwanka, dyrektora Instytutu Nauk Politycznych i Dziennikarstwa na Uniwersytecie Śląskim, który był przez lata tajnym agentem SB. W odpowiedzi większość pracowników naukowych Instytutu, w którym Migalski pracuje, wystosowała protest. - Jeśli w Polsce nie mogę tego zrobić, zastanawiam się nad wyjazdem za granicę i zrobieniem tam habilitacji - powiedział Migalski "Rzeczpospolitej".