Marek Biernacki przyznał, że nie zna szczegółów sprawy, bo nie miał czasu na przejrzenie gazet. A sprawa mieszkania Andrzeja Hermana, którą ujawniła prasa, jest cokolwiek tajemnicza. Mieszkanie, a raczej strych cudownie się powiększył. Najpierw Herman poprosił urząd Mokotowa o przydzielenie 20-metrowego strychu; swoją prośbę umotywował trudną sytuacją rodzinną. O kolejne 20 metrów wystąpił jako człowiek chory. Później już nie występował do urzędu, tylko dobudował kolejny pokój. Powierzchnia strychu urosła do 102 metrów.