Mieszkańcy o Trynkiewiczu: Morderca wraca
Mieszkańcy Piotrkowa Trybunalskiego, skąd pochodzi morderca-pedofil Mariusz Trynkiewicz, są wściekli. Nie kryją oburzenia, że rząd nie zdążył na czas z ustawą, dzięki której przestępca byłby dalej odseparowany od społeczeństwa.
- Boimy się panicznie, co będzie dalej - mówi jedna z mieszkanek Piotrkowa. Wtóruje jej inna kobieta. - Morderca wraca! A jak wiemy z autopsji, zawsze wraca na miejsce zbrodni - mówi.
- Ten zbrodniarz powiedział, że jak tylko wyjdzie to zrobi to samo, więc nie jesteśmy bezpieczni. Państwo nasze nie zrobiło nic - nie kryje złości kolejna mieszkanka.
- On jest groźny. Ja się tylko zastanawiam, co nasz parlament zrobił w tej sprawie - mówi kobieta.
Zamordował czterech chłopców
Mariusz Trynkiewicz ma obecnie 52 lata. Przed pójściem do więzienia mieszkał i pracował w Piotrkowie Trybunalskim. Był nauczycielem.
Latem 1988 roku w swoim mieszkaniu przy ul. Działkowej zabił trzech chłopów. Jego ofiary to: 11-letni Tomasz Łojek, 12-letni Artur Kawczyński i 12-letni Krzysztof Kaczmarek. Trynkiewicz po zabójstwie zabrał zwłoki dzieci do lasu, gdzie próbował je spalić. Tam do dziś stoi pamiątkowy krzyż, który upamiętnia zamordowanych chłopców.
W chwili zabójstwa Trynkiewicz miał 26 lat.
W trakcie śledztwa okazało się, że mężczyzna wcześniej zabił także 13-letniego Wojciecha Pryczka. Morderca był także karany za wykorzystywanie seksualne dzieci - ostatnich zbrodni dokonał, kiedy dostał przepustkę z powodu choroby swojej matki.
Trynkiewicz 29 września 1989 został czterokrotnie skazany na karę śmierci - za każde zabójstwo z osobna. Jego wyrok w 1989 roku - na mocy amnestii - został zmieniony na karę 25 więzienia. Kara kończy się 11 lutego.
Mężczyzna w trakcie odbywania kary więzienia chciał zmienić nazwisko, ale urzędnicy nie wyrazili na to zgody.
Obecnie Mariusz Trynkiewicz przebywa w zakładzie karnym w Rzeszowie.