Maturzyści sobie poczekają
Brakuje chętnych do sprawdzania egzaminów maturalnych z angielskiego. Wrocławscy nauczyciele nie zgadzają się pracować za skandalicznie niskie - ich zdaniem - stawki. Maturzyści mogą więc czekać znacznie dłużej na wyniki egzaminów.
- Stawki proponowane za sprawdzanie prac maturalnych są bardzo niskie i wynoszą - o ile pamiętam - 8 zł brutto. Nauczyciel ma możliwości dorobienia sobie więcej w inny sposób niż sprawdzanie prac maturalnych. A sprawdzanie to jest bardzo ciężka praca, jesteśmy zamknięci w szkołach, siedzimy bardzo długo przez kilka weekendów, w związku z tym to się wielu nauczycielom nie bardzo opłaca - mówi RMF Marek Bednarski, anglista z 20-letnim stażem. Jak dodaje, na korepetycjach nauczyciel może zarobić co najmniej 30 zł za godzinę.
Dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej Marek Legutko mówi jednak, że sam udział w maturze powinien być dla nauczycieli wyróżnieniem. - Prestiż to jest także pensja, ale nie tylko pensja. Ci, którzy oceniają prace maturalne, to jest elita - twierdzi. Jego zdaniem, tacy nauczyciele będą lepiej opłacani, ale... jeszcze nie teraz.
Na swoje wyniki dłużej mogą czekać także uczniowie, którzy zdecydują się na zdawanie na maturze wiedzy o społeczeństwie. Ten przedmiot cieszy się ogromną popularnością wśród maturzystów, a nauczycieli z odpowiednimi kwalifikacjami jest za mało. Maturzystom pozostaje uzbroić się w cierpliwość.
Maturalny maraton rozpoczyna się już pojutrze, od pisemnego egzaminu z polskiego. A już dziś wystartowała międzynarodowa matura. W Polsce można ją zdawać w 7 szkołach publicznych i 9 niepublicznych.