Lekarze zwolnieni z tajemnicy lekarskiej ws. śmierci bliźniąt
Ginekolodzy, którzy będą zeznawać w sprawie śmierci nienarodzonych bliźniąt we Włocławku zostali zwolnieni z obowiązku zachowania tajemnicy lekarskiej. To postanowienie umożliwi przesłuchanie lekarzy.
Wiadomość potwierdził Wojciech Fabisiak z Prokuratury Okręgowej we Włocławku, która wnioskowała o zwolnienie lekarzy z obowiązku zachowania tajemnicy. Sąd Rejonowy we Włocławku przychylił się do tego wniosku.
Termin pierwszego przesłuchania lekarzy jest odległy. Medykom dopiero wysłano zawiadomienia o postanowieniu sądu. Lekarze mają teraz tydzień na ewentualne zażalenie tego postanowienia. Jeśli złożą wniosek, sprawa trafi do sądu drugiej instancji. Nawet jeśli sąd okręgowy utrzyma w mocy - postanowienie - opóźni to datę pierwsze przesłuchania o kilkanaście dni.
Przypomnijmy, że dzieci zmarły kilka godzin przed planowanym cesarskim cięciem, w nocy z 16 na 17 stycznia. Sprawę bada prokuratura i Ministerstwo Zdrowia.
Jak twierdzi matka bliźniąt, jej lekarka prowadząca zalecała pozostanie w szpitalu do porodu, wyznaczonego na 16 stycznia. Mimo to, w poniedziałek, 13 stycznia inny lekarz wysłał kobietę do domu. - Żona miała już nie wychodzić, a z niewiadomych przyczyn wyszła w poniedziałek - mówił Arkadiusz Szydłowski, ojciec zmarłych bliźniąt.
Szpital na razie nie chce powiedzieć, który lekarz zadecydował o wypisie. Włocławska prokuratura zapewnia, że będzie badać ten wątek, jak tylko przesłucha kobietę. Na razie nie można stwierdzić, czy gdyby matka została w szpitalu, bliźnięta miałyby większą szansę na przeżycie.
W sprawie toczy się śledztwo - trwają przesłuchania świadków, biegli próbują też odzyskać zapisy badań matki, skasowane z aparatów USG. Te dane zostały najprawdopodobniej celowo usunięte. Wstępnie śledczy stwierdzili, że najprawdopodobniej uda się odzyskać te informacje.
Prokuratura czeka też na wyniki badań histopatologicznych zmarłych bliźniąt. Mogą one ostatecznie wyjaśnić, co było przyczyną
INTERIA.PL/RMF/IAR