Latkowski: Byli kulturalni wobec Kaczmarka
Boję się prokuratury. Od tej pory każdy dziennikarz może się czegoś bać - powiedział na antenie telewizji TVN24 reżyser Sylwester Latkowski, w którego domu zatrzymano rano byłego szefa MSWiA Janusza Kaczmarka.
ponieważ chciał z nim porozmawiać na temat domniemanego inwigilowania dziennikarzy. Z przecieków z zeznań byłego szefa MSWiA wynikało, że na liście podsłuchiwanych był również reżyser.
Filmowiec mówił na antenie TVN24, że nie przypuszcza, by zatrzymanie Kaczmarka właśnie w jego domu było przypadkowe. Według niego chodzi o zastraszenie jego osoby. Podobnego zdania był również Piotr Pytlakowski, dziennikarz "Polityki", który przyznał, że "to pierwszy przypadek w historii III i IV Rzeczpospolitej, kiedy dokonuje się takiego zatrzymania w mieszkaniu dziennikarza".
- Godzina 7:15 - Kaczmarek mówi, że chyba przyszło po niego ABW. W wizjerze: rząd funkcjonariuszy na klatce, otwieram, widzę legitymację ABW - relacjonował Latkowski. - Protokół zatrzymania podpisał u mnie w domu na stole kuchennym. Podpisał, choć nie wiedział o co chodzi. Oni powiedzieli "Pan powinien wiedzieć, o co chodzi" - dodał. Wyjaśnił, że gdy Kaczmarek pytał o powód zatrzymania usłyszał, że chodzi o utrudnianie śledztwa. - Byli wobec niego kulturalni. Przed drzwiami zakuli go w kajdanki i wyszedł - mówił dalej Latkowski.
Na pytanie Anity Werner, która prowadziła program, czy zarejestrowali swoją rozmowę z Kaczmarkiem, ani Latkowski, ani Pytlakowski nie chcieli jasno odpowiedzieć. - Chce pani potem robić materiał, że zostało zatrzymanych dwóch dziennikarzy? - pytał Piotr Pytlakowski.