Okazuje się, że największą sympatią rodaków cieszy się . To jego najchętniej widzieliby na fotelu premiera i z nim zjedli niedzielny obiad. "Dziennik" zapytał, jakie popularne określenia najlepiej charakteryzują polityków z pierwszej ligi. Były prezydent to niekwestionowany "swój chłop". jest "uparty jak osioł". : "ani swat, ani brat". Dwaj ostatni (Kaczyński więcej) zebrali też sporo punktów przy określeniach "ciepłe kluchy" i "plecie jak Piekarski na mękach". Jest też jedna cecha wspólna dla wszystkich i brzmi ona jak ostrzeżenie. Polacy zgodnie twierdzą, że żaden z tych polityków nie jest "bohaterem ich bajki". Główni rywale wyborczy mają też wspólny problem. Ani Kwaśniewski, ani Kaczyński, ani Tusk nie są postrzegani jako osoby kryształowo uczciwe - wynika z sondażu. Tylko dla 6 proc. z nas premier jest "czysty jak łza". Jeszcze gorsze wyniki mają szef Platformy Obywatelskiej (4 proc.) i były prezydent - tylko 2 proc. Pewnie dlatego aż 22 proc. z nas w ogóle nie chciałoby kupić samochodu od tych trzech polityków. W kategorii najbardziej irytującego polityka o głowę wszystkich rywali bije premier Kaczyński. Tak go ocenia aż połowa badanych. Ale zdaniem Eryka Mistewicza, specjalisty od marketingu politycznego, to bardzo dobrze świadczy o premierze. - Na miejscu PiS już otwierałbym szampana. Bo on budzi emocje. A właśnie na budzeniu emocji opiera się strategia PiS. Albo jest się za Kaczyńskim albo przeciw - mówi Mistewicz. I dodaje: "Kaczyński nie buduje swojego wizerunku na zasadzie misia w Zakopanem, z którym się robi zdjęcie. Inni politycy chętnie za tego misia robią". Opinie ekspertów komentujących sondaż są w miarę zgodne: premier jest postrzegany jako uparciuch, bo w każdym wystąpieniu próbuje nas do czegoś przekonać. Tusk "zimny jak lód" - bo może zbyt mało się uśmiecha i żartuje. A Kwaśniewski "swój chłop", bo swoimi gafami i wybrykami kupuje wyborców - takich samych jak on.