Przy samej prezentacji zazwyczaj widać, kto wyuczył się wystąpienia na pamięć, a kto rozumie prezentowany temat. Ale co z tego, jeśli i tak nie ma możliwości udowodnienia uczniowi, czy prezentację napisał samodzielnie. Ministerstwo wierzy w system W interpelacji Ministra Edukacji Narodowej z 4 czerwca 2008 w sprawie rozwijającego się procederu kupowania przez uczniów gotowych prezentacji na maturę ustną z języka polskiego czytamy, że "jeśli zespół przedmiotowy rzetelnie przeprowadzi egzamin, to jest w stanie ocenić stopień samodzielności zdającego w przygotowanej prezentacji. Prezentację uczeń przygotowuje przez cały ostatni rok nauki. Nauczyciel powinien wspierać ucznia w tej pracy, służyć mu radą, udzielać wskazówek". Tyle teoria. Nauczyciele nie mają czasu na indywidualną pracę z każdym uczniem. Oceniają, że nawet 30 procent prezentacji maturalnych jest kupionych w sieci. Konsekwencji kupowania prezentacji właściwie nie ma. Nawet jeśli ktoś nie odpowie na wszystkie zadane przez komisję pytania, to jeśli w miarę dobrze przedstawi wyuczony na pamięć temat, to i tak zaliczy egzamin. Z matury ustnej z języka polskiego można dostać w sumie 20 punktów. Żeby zdać, wystarczy zdobyć 6 punktów. Nikomu niepotrzebna Tak zwana maturalna prezentacja nie sprawdza ani wiedzy, ani umiejętności samodzielnego myślenia. Na dodatek wynik tego egzaminu nie jest wcale uwzględniany podczas rekrutacji na wyższe uczelnie, w tym także na wydziały polonistyki. "Jako nauczyciel szkoły średniej i egzaminator uważam, że obowiązująca od 5 lat formuła nowej matury hamuje w stopniu porażającym rozwój tak podstawowych umiejętności młodego człowieka, jak umiejętność pisania oraz problemowego myślenia. Potwierdza to wielu znanych mi nauczycieli i egzaminatorów" - pisze w liście otwartym do ministra edukacji, opublikowanym na łamach "Dziennika", nauczyciel licealny z Płocka Wiesław Kopeć. 4 maja w MEN kilkudziesięciu nauczycieli akademickich i ekspertów edukacyjnych dyskutowało, jak ulepszyć maturę i dostosować do nowych programów, które w przyszłym roku wchodzą do szkół. Rozmawiano m. in. o ustnej maturze z języka polskiego. Od lat bowiem mnożą się wobec niej zarzuty - że kwitnie handel prezentacjami; że właściwie każdy uczeń jest w stanie wyuczyć się tematu na pamięć. Żadne decyzje jednak nie zapadły. - Jest kilka pomysłów, np. żeby prezentacja była wynikiem wspólnej pracy badawczej grupy uczniów - mówił po spotkaniu językoznawca prof. Jerzy Bralczyk. Kup sobie maturę W teorii nowa forma matury ustnej z języka polskiego pozwala uczniowi wybrać temat i przygotować wystąpienie na temat tekstów, które go pasjonują oraz bliskich mu problemów. Uczy radzenia sobie w trudnej sytuacji polegającej na zaprezentowaniu w sposób zwięzły, lecz atrakcyjny rozległego zagadnienia i zarządzania czasem. Wprowadza zatem pole do popisu dla uczniów, którzy chcieliby się wykazać wiedzą i jeszcze większe pole do nadużyć dla tych mniej zdolnych i pracowitych. Nic bowiem prostszego, niż kupić gotową prezentację od ubiegłorocznego maturzysty, lub zlecić napisanie pracy profesjonaliście - nauczycielowi. Jak mówi Asia, maturzystka jednego z liceów w województwie łódzkim, czuje się pewniej, gdy jej praca napisana jest przez osobę doświadczoną, czyli polonistkę, choć jednocześnie obawia się, że może się pogubić, bo nie zna książek, na podstawie których jest napisana. Kupienie prezentacji nie wymaga ani dużo czasu, ani pieniędzy. Wystarczy otworzyć internet - w sieci można kupić prace magisterskie, licencjackie, więc czemu nie prezentacje maturalne. Popyt rodzi podaż. Istnieją specjalne strony, które są forum wymiany informacji i usług między sprzedającymi i tymi, którzy chcą prezentacje kupić. Ceny - od 40 zł. Nie brakuje też ogłoszeń od nauczycieli, pragnących w ten sposób dorobić do skromnych pensji.