Kulczyk ma zeznawać
Wciąż nie wiadomo, czy Jan Kulczyk stawi się jutro przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen. Szef komisji Józef Gruszka (PSL) dzisiaj późnym popołudniem powiedział dziennikarzom, że komisja nie ma żadnych informacji, czy Kulczyk przyjdzie na przesłuchanie.
Dzisiaj do wieczora napływały sprzeczne informacje na temat tego, czy samolot Kulczyka wylądował już w Polsce. Poznański biznesmen od kilku tygodni przebywał bowiem na leczeniu w USA. 29 października przesłał na ręce przewodniczącego komisji informację, że przebywa w USA w szpitalu. Do pisma dołączono zaświadczenie ze szpitala. Tymczasem eksperci komisji uznali, że zaświadczenie, jakie Kulczyk przedłożył komisji, nie spełnia wymogów prawnych.
Posłowie z komisji śledczej podejrzewają, że biznesmen stawi się na przesłuchanie z pełnomocnikami. Zaznaczają jednak, że nie może on odmówić składania zeznań. Także konstytucjonalista prof. Stanisław Gebethner powiedział, że świadek zeznający przed komisją śledczą "nie może odmówić złożenia zeznań w ogóle, może jedynie odmawiać odpowiedzi na konkretne pytania, jeżeli ich udzielenie mogłoby narazić jego lub jego rodzinę na odpowiedzialność za przestępstwo".
Biznesmena ponownie wezwała w charakterze świadka także prokuratura. Rzeczniczka łódzkiej prokuratury apelacyjnej, Małgorzata Glapska-Dudkiewicz,do Kulczyka zostało już wysłane zawiadomienie, że ma się stawić w prokuraturze na przesłuchanie w charakterze świadka. Glapska-Dudkiewicz nie chciała jednak powiedzieć, kiedy to przesłuchanie miałoby nastąpić. Dodała jedynie, że "w terminie wskazanym w zawiadomieniu". Nie wie też, czy pismo dotarło do adresata.
Łódzka Prokuratura Apelacyjna prowadzi dwa śledztwa związane ze spotkaniem Jana Kulczyka z rosyjskim szpiegiem Władimirem Ałganowem w lipcu 2003 r. w Wiedniu. Jedno dotyczy wątku korupcyjnego, drugie okoliczności spotkania.
Prokuratura chciała po raz pierwszy przesłuchać biznesmena 25 października, ale do tego nie doszło. Kulczyk nie przyjechał do Łodzi, bo - jak stwierdziła w ubiegłym tygodniu Glapska-Dudkiewicz - "zgodnie z przepisami kodeksu postępowania karnego w ogóle nie doszło do doręczenia mu wezwania i dlatego trudno mówić, że doszło do niestawiennictwa świadka".
Już wtedy prokuratura zapowiadała, że skorzysta ze wszystkich możliwości przewidzianych w kodeksie postępowania karnego, aby wezwać Kulczyka na przesłuchanie w charakterze świadka. Nie wykluczyła nawet przesłuchania go poza granicami Polski.
Zeznający dziś po raz trzeci przed komisją śledczą były p. o. UOP, Zbigniew Siemiątkowski, podtrzymał swoje słowa, że Kulczyk wiedział, z kim się spotyka w Wiedniu, a także że informacje przekazane Ałganowi prawdopodobnie trafiły do rosyjskiego wywiadu. Natomiast zastępca prokuratora generalnego, Kazimierz Olejnik, powiedział dziś, że prokuratura nie posiada materiału dowodowego i ustaleń pozwalających na postawienie Janowi Kulczykowi jakiegokolwiek zarzutu, w tym także zarzutu szpiegostwa. Olejnik podkreślił, że wypowiedź sprzed kilku dni, w której nie wykluczył on postawienia Kulczykowi zarzutu szpiegostwa, miała charakter hipotetyczny.
INTERIA.PL/RMF/PAP