Kubicomania
Minęła małyszomania, szykuje się kubicomania. 21-letni Robert Kubica, kierowca wyścigowy, uchodzi za wyjątkowy talent. Co potrafi, już pokazał w Formule 1. A zaczynał od gokartów.
Robert Kubica to pierwszy Polak w gronie najlepszych i najszybszych kierowców, a trzeci przedstawiciel z Europy Środkowo-Wschodniej. Poprzednicy po kilku wyścigach zniknęli z torów Formuły 1, można być pewnym, że Kubica pozostanie na dłużej. Najlepszym dowodem natychmiastowy kontrakt, po debiucie w Budapeszcie, z zespołem BMW Sauber na pięć ostatnich wyścigów w sezonie.
Mercedesik na początek
17 lat temu Robert przechodził z ojcem obok salonu Mercedesa w Krakowie. Ojciec oglądał auta, 4-letni Robert nie mógł oderwać oczu od dziecinnego mercedesika z silniczkiem. Wsiadł i nie chciał wysiąść. Ojciec nie miał wyjścia. Nie mógł przewidzieć, jak decyzja o tym zakupie zmieni życie rodziny.
Robert pędził po podwórkach, ćwiczył slalomy, a ojciec - widząc, z jakim zapałem to robi - wkrótce kupił mu miniaturę terenowego Nissana. Dziecinna pasja zmieniła się w trwałe zainteresowanie i coś z tym trzeba było zrobić. Gdy Robert był uczniem I klasy szkoły podstawowej, ojciec kupił mu gokarta z 10-konnym silnikiem i na treningi woził syna z Krakowa na tory do Kielc i Częstochowy. Wkrótce Robert jeździł szybciej niż starsi i trenujący od lat chłopcy. Ale w oficjalnych zawodach nie mógł wystartować, bo nie miał licencji, a ten dokument mógł otrzymać dopiero po ukończeniu 10 lat. Gdy zaczął startować w mistrzostwach Polski w swojej kategorii wiekowej, nie miał sobie równych. W latach 1995-1997 zdobył sześć tytułów mistrza kraju.
Polityka