Kraków ma problem z podtopieniami
Burza z intensywnymi opadami deszczu, jaka we wtorek przeszła nad Krakowem, spowodowała, że znów został zalany przejazd pod wiaduktem na ul. Prądnickiej. Samochody i autobusy nie były w stanie przejechać przez głębokie na pół metra rozlewisko.
To miejsce - niestety - prowadzi w niechlubnym rankingu najbardziej newralgicznych rejonów Krakowa, w których podczas gwałtownych ulew dochodzi do podtopień. Takich miejsc jest jednak w mieście znacznie więcej.
Urzędnicy w Zarządzie Infrastruktury Komunalnej i Transportu przyznają, że najczęściej problemy z podtopieniami zdarzają się właśnie na przejazdach pod wiaduktami - m.in. na ulicach: Prądnickiej, Pilotów, Konopnickiej czy Opolskiej.
- Z Prądnicką jest zawsze najgorzej. Praktycznie przy każdym większym deszczu powstaje tam tak duże rozlewisko, że uniemożliwia przejazd autobusom. Ostatnio trwało ponad godzinę, zanim strażakom udało się wypompować stamtąd wodę - przyznaje rzecznik Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego Marek Gancarczyk.
Wśród newralgicznych, często podtapianych miejsc krakowskie MPK wymienia również pętlę tramwajową w Nowym Bieżanowie. Już kilkakrotnie została ona zalana podczas gwałtownych opadów deszczu - tak, że tramwaje nie były w stanie tam wjechać.
- Podobne problemy mamy też z przystankiem tramwajowym Kleberga - za rondem Piastowskim w Nowej Hucie. Gdy przychodzi ulewa, zalewane są i tory, i peron przystankowy - mówi Marek Gancarczyk.
Skąd te problemy z podtopieniami? Jak wyjaśnia ZIKiT, najczęściej są one spowodowane tym, że studzienki kanalizacyjne nie są w stanie przyjąć bardzo dużej ilości wód opadowych w krótkim czasie. Podczas zwykłego deszczu spada kilka litrów wody na metr kwadratowy, a w czasie gwałtownej ulewy dziesięć razy więcej (może to być nawet ponad 50 litrów na metr).
- Oczywiście, studzienki są na bieżąco czyszczone, ale ich przepustowość ma pewne ograniczenia. W razie wielkiego oberwania chmury system odwodnienia po prostu nie nadąża - podkreśla ZIKiT.
Jak podaje Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji, na liście miejsc zagrożonych podtopieniami w czasie bardzo intensywnych opadów znajdują się również m.in.: ul. Żołnierska, Źródlana, al. Jana Pawła II, ul. Wężyka, ul. Królowej Jadwigi (powyżej Modrzewiowej), ul. Sieroszewskiego (plus os. Centrum E), os. Piastów, os. Podwawelskie i Stary Bieżanów.
- Jedną z głównych przyczyn zalewania posesji jest to, że stale wzrasta powierzchnia utwardzona w mieście. Ona nie jest w stanie wchłonąć wód opadowych, co skutkuje znacznymi przeciążeniami kolektorów ściekowych i systemu kanalizacji ogólnospławnej - wyjaśnia rzecznik MPWiK Piotr Ziętara.
Problemy z podtopieniami zdarzają się również w rejonach, gdzie funkcjonują systemy kanalizacyjne zakończone lokalnymi przepompowniami ścieków i tam, gdzie odwodnienie posesji (drenaż terenu, rynny) nielegalnie wpięto do systemu kanalizacji sanitarnej.
- W takich przypadkach podczas obfitych opadów deszczu ilość ścieków wzrasta dramatycznie. Kanalizacja błyskawicznie się wypełnia i dochodzi do cofki. Stąd podtopienia - tłumaczy rzecznik MPWiK. - Takie problemy są m.in. na osiedlach: Olszanica, Rybitwy, Opatkowice, Skotniki, Sidzina i Zesławice.
PSZ
paulina.szymczewska@dziennik.krakow.pl
Czytaj więcej: