Krajobraz po Frances
5 do nawet 15 miliardów dolarów mogą wynieść straty wyrządzone przez huragan Frances na Florydzie w USA. Tak szacują eksperci z największego na świecie towarzystwa ubezpieczeniowego Munich Re.
Podkreślają oni, że na razie jeszcze jest zbyt wcześnie, by precyzyjniej określić zakres wyrządzonych przez huragan szkód. Tym bardziej, że Frances mogła nie powiedzieć jeszcze ostatniego słowa.
Meteorolodzy zaobserwowali, że wiatr ponownie przybiera na sile, zmienia kierunek i znów może uderzyć w wybrzeże. Jakby tego było mało, znad Atlantyku w kierunku Florydy nadciąga kolejny huragan - Ivan.
Jeśli nie zmieni kierunku, może uderzyć we Florydę jeszcze w tym tygodniu. Ponieważ jednak trudno przewidzieć jak się zachowa, amerykańskie media ochrzciły go "Szalonym Ivanem".
Tymczasem prezydent USA George W. Bush zwrócił się wczoraj do Kongresu o wyasygnowanie 2 mld dolarów na nadzwyczajną pomoc dla doświadczoego przez huragan stanu Floryda.
Prezydent skierował wniosek do przewodniczącego Izby Reprezentantów Dennisa Hasterta, republikanina ze stanu Illinois, apelując, by został on "rozpatrzony i zatwierdzony niezwłocznie".
Rzecznik Białego Domu Scott McClellan zapowiedział, że w najbliższych dniach Bush wystąpi o kolejne fundusze na pomoc dla ofiar huraganu Frances, który spustoszył wschodnią część Półwyspu Florydzkiego w ostatnich dniach, a także wcześniejszego o trzy tygodnie huraganu Charley.
Równocześnie Biały Dom zapowiedział, że George W. Bush, który odbywa obecnie szereg podróży po kraju w ramach kampanii przed listopadowymi wyborami prezydenckimi, w najbliższą środę uda się na Florydę. - Nadal pracujemy nad wszelkimi szczegółami i finalizujemy ustalanie programu (tej wizyty) - powiedział McClellan.
INTERIA.PL/RMF/PAP