"W związku z publikacjami "Dziennika" naruszającymi moje dobra osobiste oświadczam, że podjęłam decyzję o wystąpieniu na drogę prawną przeciwko Łukaszowi Słapkowi oraz redakcji "Dziennika". Kampania "Dziennika" oparta jest na pomówieniu mnie przez dziennikarza, który utraciwszy pracę w "Wiadomościach" TVP usiłuje w sposób nieetyczny zemścić się na swoim byłym pracodawcy" - napisała Kotecka w oświadczeniu przekazanym PAP. Pozew przeciwko wydawcy "Dziennika" za artykuły "szkalujące telewizję publiczną i jej pracowników" zapowiedziała też w piątek Telewizja Polska. Po tej zapowiedzi, rzecznik Koncernu Wydawniczego Axel Springer Michał Fijoł mówił, że czeka na oficjalne zarzuty ze strony TVP. - Gdy będą sformułowane w formie jakiegoś pisma prawnego, wówczas zajmiemy stanowisko - zapowiedział. Według Koteckiej, "w nagonce" na nią nie chodzi o prawdę, lecz o "wzniecenie kampanii pomówień przez media bezpośrednio i pośrednio zainteresowane obniżeniem pozycji i prestiżu Telewizji Polskiej". W oświadczeniu podkreśliła, że nie pojmuje, jak "wynurzenia byłego dziennikarza TVP, który mści się za to, że stracił pracę, mogą być dziś podstawą do wydawania kapturowego wyroku, bez procesu, bez prawa do obrony". "Stanowi to złamanie podstawowych zasad sztuki i etyki dziennikarskiej" - napisała. W czwartek "Dziennik", opierając się na relacji Słapka, napisał, że Kotecka miała wywierać naciski na reporterów, by przygotowywali materiały kompromitujące PO. Według Słapka, Kotecka sugerowała, że dobrze mu zapłaci za reportaż, a nieprzyjęcie jej oferty było powodem jego zwolnienia z "Wiadomości". W piątek gazeta w artykule "Korupcja w TVP" napisała, że relacje Słapka potwierdzają inni dziennikarze telewizji publicznej. - Słyszałem, że były propozycje wyższej wyceny za zgodę na takie materiały, jakich Kotecka oczekiwała - powiedział "Dz" Tomasz Lipko, były reporter "Wiadomości", dziś w TV Puls.