Koniak dla agenta
Niektórzy uczynili sobie ze współpracy ze specsłużbami PRL źródło dodatkowych zarobków. Tajni współpracownicy otrzymywali pieniądze, ale nie tylko...
Bardzo popularne były również wynagrodzenie w naturze - koniak, aparat telefoniczny, paszport czy pomoc w karierze naukowej. Jak wynika z badań historyków, tajni współpracownicy bezpieki nie gardzili nawet makatkami na ścianę. Relacja Konrada Piaseckiego:
Ale poza współpracownikami, w każdym większym mieście, służba bezpieczeństwa potrzebowała co najmniej kilkunastu konspiracyjnych mieszkań. Lokale wynajmowano od prywatnych właścicieli. Dostawali za to kilkaset złotych miesięcznie, a to tłumiło ewentualne wyrzuty sumienia. Posłuchaj: