Zapowiadany na 11 listopada Marsz Niepodległości, który przejdzie ulicami Warszawy, wywołał reakcje skrajnie lewicowych organizacji oraz środowisk anarchistycznych, feministycznych i gejowskich. Jedna z nich - Federacja Anarchistyczna, opublikowała na swojej stronie internetowej apel, w którym nawołuje - pod zaskakującym hasłem "Faszyzm nie przejdzie!" - do zablokowania wspomnianego przemarszu. Jednocześnie zamieszcza "Poradnik dla uczestnika demonstracji", w którym można znaleźć m.in. instrukcje, jak rozerwać kordon policji i kiedy można użyć kamieni oraz koktajli Mołotowa. Adwokat Piotr Kwiecień uważa, że treści opublikowane na stronach Federacji Anarchistycznej to nic innego jak zachęcanie do używania przemocy wobec legalnie odbywającej się demonstracji. - Prokuratura powinna wszcząć postępowanie wyjaśniające mające na celu ustalenie, czy osoby, które zamieszczają tego typu informacje w mediach internetowych, nie działają w celu podburzenia i nakłonienia osób trzecich do uniemożliwienia odbycia legalnej manifestacji, podkreśla prawnik. I ostrzega, że kiedy faktycznie dojdzie do użycia przemocy w odniesieniu do uczestników legalnego Marszu Niepodległości, wtedy odpowiedzialność za ewentualne zaniechania w tym zakresie spadnie również na organy ścigania. "Rzeczpospolita", która już w czwartek ujawniła, że organizacje z koalicji Porozumienie 11 Listopada nawołują do "fizycznego" zatrzymania marszu i agresywnych zachowań wobec policjantów, zapytała ABW o reakcję na te zapowiedzi. Andrzej Barcikowski, były szef ABW, wyjaśnił, że organizacje faszystowskie powinny być pod kontrolą służb. "Ale czy organizacje anarchistyczne, to zależy od konkretnego przypadku" - zaznaczył. "ABW powinna analizować, czy dana organizacja ze względu na charakter działalności powinna być monitorowana. Agencji nie interesują kwestie zamieszek - tym się zajmuje policja - ale organizacje nawołujące do obalenia ustroju" - tłumaczył w rozmowie z "Rz". Nieoficjalnie oficer ABW wyjaśnia, że działalność organizacji ekstremistycznych jest monitorowana, a dane o nich trafiają do Centrum Antyterrorystycznego ABW. Policja zapewnia, że jest gotowa na marsz i kontrmanifestację w stolicy. "Rz" informuje, że około dwóch tysięcy policjantów ma pilnować porządku, gdy w Warszawie 11 listopada prawicowe środowiska przejdą w Marszu Niepodległości. Do stolicy zostaną ściągnięte posiłki: policjanci z Radomia i sąsiednich województw. Funkcjonariusze będą wyposażeni w tarcze, pałki i miotacze gazu. Obserwację sytuacji na ulicach mają ułatwić zamontowane dodatkowe kamery. Ponieważ przyjazd na kontrmanifestację zapowiedzieli anarchiści z Niemiec, polska policja zwróciła się też o pomoc do niemieckich służb. "Pytamy o liczebność grupy, która chce wjechać, trasę przejazdu, czy przyjadą pociągiem czy samochodami" - opowiada "Rz" oficer Komendy Stołecznej Policji.