Kłopoty "lwicy" lewicy
CBŚ zatrzymało na Opolszczyźnie kilka osób podejrzanych o oszustwa związane z finansowaniem kampanii wyborczej Aleksandry Jakubowskiej. Do aresztu trafił także mąż posłanki.
- Mogę jedynie potwierdzić, że funkcjonariusze CBŚ z Opola zatrzymali kilka osób w związku z prowadzonym przez opolską prokuraturę śledztwem. Wśród zatrzymanych jest Maciej J. - przyznał w rozmowie z RMF nadkomisarz Zbigniew Matwiej z CBŚ.
Jednocześnie zaznaczył, że ze względu na dobro prowadzonego postępowania nie może ujawniać szczegółów.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że zatrzymano też szefową opolskiego oddziału jednego z towarzystw ubezpieczeniowych Stanisławę C. Wcześniej media donosiły, że C. - gdy była dyrektorem oddziału innego towarzystwa - przekazywała pieniądze na kampanię wyborczą Jakubowskiej.
Jakubowska powiedziała dzisiaj, że zatrzymanie jej męża "ma swoje polityczne uwarunkowania" i wiąże się z jej decyzją o powrocie do polityki. - Mój mąż nie zajmuje się żadną działalnością gospodarczą, mamy niepełnosprawne dziecko i mój mąż zajmuje się głównie tym, żeby go dowieźć, odwieźć i robi zakupy, ponieważ ja robię karierę polityczną - dodała.
Jak poinformowali ją funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego podstawą zatrzymania jej męża Macieja J. było to, że - zdaniem CBŚ - brał on udział m.in. "w działaniach mających charakter korupcyjny" w sprawie przywłaszczenia mienia na szkodę towarzystwa ubezpieczeniowego Heros SA "oraz wręczenia korzyści majątkowych osobom pełniącym funkcje publiczne". - To jest oczywiście totalna bzdura, nie wiem skąd się to wzięło - skomentowała. Jakubowska poinformowała, że jej męża zatrzymano w domu w podwarszawskiej Podkowie Leśnej. W momencie przyjazdu funkcjonariuszy CBŚ nie było jej w domu. - Przyjechałam wtedy, gdy pojawiła się pewna niejasność w sprawie tego, czy mój gabinet może być przeszukany, ponieważ mam immunitet - podkreśliła.
Jak powiedziała, po powrocie do domu udostępniła "zarówno komputer, jak i wszystkie dokumenty". - Przeszukanie zakończyło się niczym, panowie nie znaleźli żadnych śladów, które wskazywałyby na powiązania moje czy mojego męża ze sprawą, która jest prowadzona przez prokuraturę opolską - zaznaczyła. Przyznała, że funkcjonariusze CBŚ wykazali się wielką osobistą kulturą i zachowali się w sposób "szalenie profesjonalny". Jak dodała, należą się za to "gratulacje i wielki ukłon dla szefa MSWiA".
Opolska prokuratura nie udziela żadnych informacji w sprawie zatrzymań. - Odmawiam informacji na ten temat. Teraz nie będzie żadnego komentarza. W najbliższych dniach cała sytuacja będzie skomentowana dość szeroko, na dziś mogę powiedzieć: żaden komentarz, żadna informacja, żadne potwierdzenie ani zaprzeczenie. Po prostu brak - powiedział wieczorem rzecznik opolskiej prokuratury okręgowej, Roman Wawrzynek.
INTERIA.PL/RMF/PAP