Kleszcz atakuje
Kleszcze - małe, wpijające się w ciało i wypijające krew pajęczaki - potrafią skutecznie utrudnić życie wypoczywającym w długi weekend. Co więcej, mogą też wywołać dwie niebezpieczne dla człowieka choroby - boreliozę (chorobę z Lyme) i kleszczowe zapalenie mózgu.
Kleszcze żyją na łąkach, w zaroślach, w lasach, na ogół przebywają na wysokości 1,5 m nad ziemią i stamtąd atakują ofiarę. Wczepione w skórę zwierzęcia (nieraz przez wiele tygodni) lub człowieka, odżywiają się krwią. Są bardzo wytrzymałe i bez pożywienia mogą żyć nawet dwa lata.
Idąc, np. do lasu, najlepiej włożyć bluzę z długimi rękawami, spodnie, czapkę na głowę i pełne obuwie. Po powrocie trzeba dokładnie obejrzeć całe ciało. Gdy zauważymy kleszcza, należy wyjąć go pęsetą: chwycić jak najbliżej ciała i "wykręcić". Jeśli coś zostanie, najlepiej udać się do lekarza, by on usunął resztę.
Wbrew obiegowym opiniom, kleszcza nie wolno usuwać, smarując go tłuszczem czy przypalając papierosem, choć metody te są czasami skuteczne. Mogą jednak okazać się groźne, bo kleszcz dusi się lub doznaje silnego szoku i wtedy "wymiotuje", wstrzykując mocniej do rany zakażoną wydzielinę.