Jaskiernia bez kary
Prokuratura nie wznowi na razie śledztwa w sprawie rzekomego wzięcia łapówki przez Jerzego Jaskiernię. Przesłuchiwany świadek nie potwierdził dowodów zebranych przez detektywa Krzysztofa Rutkowskiego.
Łapówkę miały wręczyć Jaskierni osoby zabiegające o korzystne zapisy w ustawie o grach losowych.
Jerzy Jaskiernia wziął kilka milionów dolarów łapówki od swojego społecznego asystenta Macieja Skórki za odpowiednią wersję ustawy o grach losowych - tak twierdził detektyw Krzysztof Rutkowski w piśmie przekazanym wiceprokuratorowi generalnemu Kazimierzowi Olejnikowi.
Na razie śledztwo nie zostanie wznowione, choć prokuratorzy nie wykluczają, że sprawa może jeszcze wrócić. Teraz będą starali się wyjaśnić, co tak naprawdę Jaskiernia robił w Hiszpanii i z kim się tam spotykał. Rutkowski zapewniał dziennikarzy, że dysponuje dowodami, jakoby poseł czerpał "korzyści osobiste, takie jak sponsorowane przez Skórkę pobyty posła i jego żony w hotelu należącym do wspólnika Skórki na terenie Walencji".
- Poseł-detektyw Krzysztof Rutkowski dostarczył prokuratorom m.in. kasetę wideo z oświadczeniem świadka Jerzego P., byłego policjanta. Z nagrania wynikało, że świadek istotnie osobiście zanosił pieniądze, natomiast przesłuchany u nas oświadczył, że żadnych pieniędzy nie nosił - mówi RMF szef Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Józef Fedosiuk.
Jednocześnie prokurator poinformował, że świadek faktycznie zaniósł Jaskierni kopertę, ale nie z pieniędzmi, lecz prawdopodobnie z dokumentami.
Skąd więc takie rozbieżności? Skąd taka zmiana zeznań Jerzego P.? Wg prokuratorów były policjant chciał pracować dla posła-detektywa i myślał, że dzięki temu oświadczeniu mu się to uda.
23 grudnia 2003 r. gdańska prokuratura umorzyła sprawę rzekomego przyjęcia w 2002 r. przez Jaskiernię 10 mln dolarów łapówki w związku z ustawą o grach losowych. Decyzję argumentowano wtedy brakiem dostatecznych danych uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa. Zaczęto natomiast sprawdzać, czy doszło do nieprawidłowości przy pracach legislacyjnych nad ustawą o grach losowych.
INTERIA.PL/RMF/PAP