Jak stwierdził, jeżeli nadarzy się taka sposobność, to należy przeprowadzić profesjonalne badania, aby dokładnie zbadać, jaka była przyczyna zgonu osób lecących tupolewem. Januszko poddaje w wątpliwość, iż zgon jego córki nastąpił w wyniku urazu wielonarządowego ponieważ, jak uważa, ktoś mógł np.: umrzeć jeszcze w czasie lotu na zawał serca, a w dokumentacji będzie miał wpisane to samo, co inni. "I teraz powstaje zasadnicze pytanie, czy to nowe otwarcie, w postaci wątku nieprawidłowości w śledztwie, pozwoli dokonać rzetelnych badań, czy pozwoli dać odpowiedzi na nowe pytania" - stwierdził Januszko. Januszko dodał również, że głównymi zadaniami, jakie powinny zostać postawione podczas śledztwa, to przeprowadzenie wszelakich możliwych badań i analiz, aby dokładnie ustalić, co działo się w Smoleńsku, ponieważ w pierwszym okresie po tragedii nie było żadnych badań, które stwierdziłyby coś na ten temat. A to, co się teraz dzieje wokół tej tragedii, jest przygnębiająco smutne. Jak podsumował, to on dobrze wie, że samolot uległ katastrofie, a nie zamachowi, ale i tak potrzebne są nowe ustalenia.