Jak wychować młodzież?
Pomysł Ministerstwa Edukacji, by za złe zachowanie pozostawiać ucznia w tej samej klasie, to projekt bardziej polityczny niż pedagogiczny - pisze dr Adam Kalbarczyk w "Tygodniku Powszechnym".
Ta propozycja na pewno nie rozwiąże problemów polskiej szkoły i jest tylko realizacją zapowiadanej podczas kampanii wyborczej "rewolucji moralnej".
Dr Kalbarczyk uważa, że najpierw w polskich szkołach powinno się przeprowadzić rzetelne badania na temat realizowanych w Polsce programów wychowawczych i ich skuteczności, bo w tej chwili nie wiadomo, czy proponowany projekt dotyczy złego zachowania młodzieży, czy niewydolności wychowawczej szkoły.
Pomysł ministerstwa nie jest rozwiązaniem adekwatnym do rzeczywistych problemów. Polska młodzież, która sprawia problemy wychowawcze często ma problemy w domu, a pozostawianie ich w tej samej klasie na pewno nie zniechęci ich do sięgania po alkohol czy narkotyki.
Pomysł MEN ma być głównie odpowiedzią na społeczne oburzenie zachowaniem młodzieży. Ponieważ elektorat obecnie rządzących partii to głównie ludzie starsi i gorzej wykształceni, niewychowana młodzież szkolna znakomicie nadaje się do obsadzenia w roli tych, których należy napiętnować i ukarać - czytamy w "Tygodniku Powszechnym".
Jak twierdzi dr Kalbarczyk, Ministerstwo Edukacji powinno razem ze środowiskami akademickimi i naukowymi poszukać sposobów na rozwiązanie problemu. Przydałaby się też polskim szkołom pomoc w dostosowaniu programów wychowawczych i profilaktycznych do kontekstu społecznego. Niemożliwe jest jednak dostosowanie tych programów centralnie, dlatego powołanie Narodowego Instytutu Wychowania niczego w tej mierze nie zmieni, chyba że będzie on pracował z konkretnymi szkołami i na zamówienie szkół.
Nic jednak nie zmieni się w zachowaniu dzieci i młodzieży, jeżeli nie zmieni się otoczenie społeczne, w jakim żyją - konkluduje dr Kalbarczyk.