Groził atakiem na szpitale, sądy, policję. "Niepoczytalny"
Mężczyzna podejrzany o wywołanie fałszywych alarmów bombowych w 22-óch instytucjach w Polsce, w chwili popełnienia czynu był całkowicie niepoczytalny - wynika z opinii psychiatrów.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi łódzka prokuratura okręgowa, która będzie wnioskowała o umieszczenie 27-latka w zakładzie psychiatrycznym - mówi jej rzecznik Krzysztof Kopania.
Dodaje, że za zarzucone mężczyźnie przestępstwo polskie prawo przewiduje karę ośmiu lat pozbawienia wolności. W kontekście opinii wydanej przez biegłych, ciężko jednak mówić o zagrożeniu taką właśnie karą. Powołując się na ocenę psychiatrów, Kopania podkreśla, że 27-latek stwarza poważne zagrożenie dla porządku prawnego i dlatego powinien zostać umieszczony w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.
W czerwcu ubiegłego roku - po mailowych informacjach o rzekomych bombach - sprawdzono 22 obiekty w całym kraju.
Były to szpitale, prokuratury, sądy, komendy policji i centra handlowe. W sumie ewakuowano ponad dwa i pół tysiąca osób. Podejrzanego zatrzymano po trzech dniach na lotnisku w Pyrzowicach. Według śledczych, maile o rzekomych bombach wysłał z Wielkiej Brytanii.